Nie bez przyczyny uroczystość odbyła się w poświąteczny wtorek. Grosicki wykorzystał przerwę w rozgrywkach ligi francuskiej i przyjechał do Polski, więc nie mogło reprezentanta Polski i zawodnika Stade Rennais zabraknąć w Football Arenie, której jest nie tylko twarzą, ale i współudziałowcem.
- Cieszę się, że mogę tu być z Wami. Chciałbym Wam powiedzieć, że moim niezrealizowanym wciąż marzeniem jest występ w tej prawdziwej Lidze Mistrzów. Może być tak, że nie uda mi się tego marzenia zrealizować, ale marzenia są po to, by w nie wierzyć i je spełniać. Tego Wam życzę. Uczcie się, trenujcie, a może tego dostąpicie – mówił Grosicki do chłopców, którzy uczestniczyli w losowaniu i wlepili swój wzrok w „Grosika“, jak w obrazek.
W sumie wystąpi 48 zespołów, czyli aż o 12 ekip więcej niż w pierwszej edycji.
- Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania, bo chętnych było dużo więcej, ale ze względów technicznych nie było możliwości, by wszyscy zagrali – wyjaśnił Bartosz Ława, jeden z organizatorów turnieju. – W sumie decydowała kolejność zgłoszeń.
Dlaczego Liga Mistrzów? Bo zgłoszone zespoły będą grać pod najbardziej znanymi nazwami klubów piłkarskich, a więc Realu Madryt, Borussii Dortmund czy PSG. W każdym roczniku (2007, 2008, 2009 i 2010) zagra po 12 drużyn. Grupy będą liczyć po 6 ekip. Po meczach każdy z każdym mecz i rewanż – najlepsze trzy zespoły z każdej grupy wejdą do grupy mistrzowskiej i tam zagrają jeszcze raz każdy z każdym. W ten sposób wyłonionych zostanie czterech mistrzów.
W zawodach wystąpią zespoły ze Szczecina, Gryfina, Stargardu czy Polic. Wszyscy mieli stresika przed losowaniem, a np. Szkoleniowcy Energetyka Gryfino aż unieśli się nad siedzeniami o dobre kilkanaście centymetrów, gdy okazało się, że będą reprezentować FC Barcelonę. Co więc powiedzieć o najmłodszych? Wszyscy obecni na losowaniu wyglądali tak, jakby w ostatnich dniach nie zajadali się świątecznymi słodkościami, ale byli właśnie po tzw. BPS, czyli bezpośrednim przygotowaniu startowym – jednym słowem już gotowi do walki.
- Kto chce być Bayernem Monachium? – zapytał mistrz ceremonii Marcin Tylutki, szkoleniowiec z Pogoni.
- My – odpowiedzieli chłopcy, ale jakby bez przekonania.
- A kto tam gra?
- „Lewy“ – chórem odpowiedzieli.
- To ja przypomnę, że „Grosik“ jest kolegą Roberta Lewandowskiego... a raczej „Lewy“ kolegą „Grosika“ – stwierdził z uśmiechem konferansjer.
Żartów była cała masa, ale ta miła atmosfera skończy się 8 stycznia, gdy zostaną rozegrane mecze najstarszego rocznika. Wtedy już będą emocje, walka, radość, ale i smutek.
- W naszym turnieju trzeba pokazać dużą jakość gry, trzeba myśleć o zwycięstwie. Pamiętajcie – od małego musicie uczyć się wygrywać. Przegrani zostają w tyłach i muszą czekać na kolejną szansę – dodał Grosicki.
Ostateczne rozstrzygnięcia w połowie marca 2017. Nagrody są owiane tajemnicą, ale reprezentant Polski zadeklarował, że postara się przyjechać na finały do Szczecina.
Polecamy na gs24.pl:
- Kup roczną prenumeratę cyfrową. Drugą otrzymasz w prezencie!
- Zaginieni w województwie zachodniopomorskim. Gdzie oni są? [zdjęcia]
- Sylwester miejski w Szczecinie 2016/2017. Program imprezy
- Wydarzenia roku 2016 w Szczecinie i regionie [QUIZ]
- Podejrzany o zamach w Berlinie zginął w strzelaninie w Mediolanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?