- Średnio trzy razy w tygodniu przekraczam granicę i na rowerze przywożę jeden, góra dwa 10-kilogramowe proszki, kilka płynów do płukania - opowiada pan Paweł. - Dużo się nie zmieści. Mam koszyk z przodu roweru i drugi zamontowany na bagażniku.
- Nie ma ograniczeń ilościowych, jeśli chodzi o takie towary - tłumaczy major Marek Welc, zastępca komendanta Granicznej Placówki Kontrolnej w Świnoujściu. - Pilnujemy jedynie przenoszenia przez granicę produktów akcyzowanych, jak papierosy czy alkohol.
Kłopoty zaczynają się dopiero później. A właściwie mogą się zacząć...
Sam fakt przewożenia przez granicę nie jest niezgodny z przepisami. Tym bardziej, że każdy tłumaczy się, iż towary ma na własny użytek. Jednak ich sprzedaż w Polsce, to już co innego.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?