MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia dużo lepsza. Coraz więcej wstydu po meczach Pogoni

Jakub Lisowski
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 4:0
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 4:0 Piotr Hukało
Kibice szczecińskiej Pogoni nie doczekali się pierwszego zwycięstwa w grupie mistrzowskiej.

Szanse na to były małe, bo przecież Lechia Gdańsk musiała wygrać, by wciąż liczyć się w walce o tytuł mistrza Polski, ale też ze względu na kadrowe osłabienia. Trener Kazimierz Moskal nie mógł wystawić do gry m.in. Mateusza Matrasa czy Adama Frączczaka. Zmusiło to szkoleniowca do kombinowania z ustawieniem. Od pierwszej minuty na lewej obronie grał Sebastian Rudol. Taką pozycję zajmuje w kadrze młodzieżowej, ale w Pogoni najczęściej był stoperem bądź prawym defensorem. Po raz pierwszy duet środkowych obrońców tworzyli Jarosław Fojut i Robert Obst. Obaj nie ustrzegli się jednak błędów. Za to w ataku walczył Marcin Listkowski. Co ciekawe – pozycję w wyjściowym składzie stracił Dawid Kort, czyli zdobywca dwóch bramek w kwietniowym meczu Pogoni z Lechią. Portowcy wygrali wtedy 3:1 i było to zwycięstwo na miarę udziału w grupie mistrzowskiej. W niedzielę Moskal postawił jednak na doświadczenie i mocniejsze warunki fizyczne, więc zagrali Kamil Drygas, Rafał Murawski i Mate Tsitsadze.

Trener Lechii Piotr Nowak kombinować nie musiał, bo miał w zasadzie komfortową sytuację przy wyborze zawodników do przednich formacjach. I jak się można było spodziewać gospodarze od początku uzyskali przewagę. Pogoń starała się odgryzać, Adam Gyurcso próbował zaskoczyć strzałem z głową (niecelne uderzenie z 6 m), a Spas Delew robił zamęt po prawej stronie.

W 20. minucie Lechia miała rzut rożny. Do wrzutki najwyżej wyskoczył Marco Paixao, a będący najbliżej napastnika Listkowski był o sekundę spóźniony. Po kwadransie było już w zasadzie wszystko rozstrzygnięta. Kolejna wrzutka, tym razem z akcji. Piłka poleciała między obrońców a Jakuba Słowika. Piłki nie przeciął bierny Fojut, spóźnił się Obst i Paixao trafił po raz drugi do siatki.
Druga połowa spokojniejsza. Lechia oddała inicjatywę Pogoni, a ta próbowała zdobyć kontaktowego gola. Ładnie z wolnego uderzył Delew, próbował Murawski, ale czystych szans nie było. Gospodarze wiedzieli, że mają dobry wynik, co przy rezultatach na innych boiskach najważniejsze rozstrzygnięcia w sezonie kumulowało na ostatnią serię spotkań. Grali jednak do końca i w 70. minucie podwyższyli. Podawał Peszko, piłka odbiła się od ręki Fojuta i z karnego trafił Paixao.

10 minut później stadion oszalał z radości, bo bramkę zdobył Piotr Wiśniewski. Skrzydłowy z Lechią jest związany od dawna, ale po tym sezonie kończy karierę w klubie. Na pożegnanie pokonał Słowika główką po rzucie rożnym.

Na zakończenie sezonu w niedzielę Pogoń podejmie Koronę Kielce.

Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 4:0 (2:0)
Bramki: Paixao trzy (20., 35., 70.), Wiśniewski (80.)
Lechia: Kuciak (84. Bąk) – Nunes Ż, Vitoria Ż, Maloca, Sławczew, Krasić, Borysiuk Ż, Wolski (71. F. Paixao), Haraslin, Peszko (76. Wiśniewski Ż), M. Paixao.
Pogoń: Słowik – Niepsuj, Fojut, Obst, Rudol Ż (63. Matynia), Delew, Drygas, Tsintsadze Ż (63. Kort), Murawski, Gyurcso, Listkowski (85. Kowalczyk).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: ok. 20 tys.

Puchar Niemiec dla Borussii Dortmund

Polecamy na gs24.pl:

Posejdon będzie nowoczesnym sercem Szczecina [ZDJĘCIA]

W weekend nasz fotoreporter Andrzej Szkocki odwiedził szczecińskie kluby. Zobaczcie, jak bawili się szczecinianie w Grey Clubie i Lulu.Zobacz także: Record Store Day 2017 w Szczecinie

Szalony weekend w szczecińskich klubach. Zobacz zdjecia z Lu...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński