Właśnie taki obiekt kupił niedawno w miejscowości Rosow polski ksiądz. 800 metrów od granicy - opowiada Radosław Popiela z biura nieruchomości Popiela Immobilien. - Do centrum Szczecina jedzie zaledwie 20 minut. W domu trzeba było co prawda wymienić dach i przeprowadzić remont. Był jednak do zamieszkania.
W Szczecinie niewielkie mieszkanie kosztuje setki tysięcy złotych. Tylko nieliczni mogą pozwolić sobie na własne domy. Dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się, czy alternatywą mogą być miejscowości po stronie niemieckiej.
Dotarliśmy do Nadrensee, niecałe 20 kilometrów od przejścia granicznego w Rosówku. Tu od maja mieszka Teresa Dzieciniak.
- Kupiłam mieszkanie po remoncie, praktycznie nic nie musiałam robić - przyznaje pani Teresa. - Mam trzy pokoje, 63 metry kwadratowe. Blok zajmują przede wszystkim młode, polskie rodziny. Zapłaciłam 39 tysięcy euro (175 tys. zł), ale w Polsce nigdy na coś takiego nie mogłabym sobie pozwolić. Wspólnota przez pierwszy rok narzuciła czynsz 200 euro, później zmaleje. Wzięłam na zakup kredyt w Niemczech, bo takie są wymogi. Nie było problemów, oprocentowanie jest podobne, jak w Polsce.
Więcej na ten temat przeczytacie w dzisiejszym(5 grudnia) wydaniu Głosu Szczecińskiego lub e-wydaniu
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?