MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Stwórzmy nowy klub nad Iną

Maurycy Brzykcy, Marcin Ajs
Marcin Fabiańczyk (z piłką) i Maciej Adamkiewicz (obok niego) pochodzą z Goleniowa, ale w tym mieście, jak na razie, nie mają gdzie się rozwijać.
Marcin Fabiańczyk (z piłką) i Maciej Adamkiewicz (obok niego) pochodzą z Goleniowa, ale w tym mieście, jak na razie, nie mają gdzie się rozwijać. Fot. Marcin Bielecki
Goleniów od lat słynie nie tylko z piłkarskiej Iny, która gra kolejny sezon w czwartej lidze. Jest to miejsce, gdzie młodzież dość mocno żyje basketem. Tyle tylko, że goleniowskie talenty muszą szukać innych ośrodków do rozwoju.

Nasz komentarz: Do działania

Nasz komentarz: Do działania

Chętnych do uprawiania koszykówki w Goleniowie jest wielu. Sami goleniowianie także pewnie woleliby grać dla własnych kibiców, a nie tułać się po innych wojewódzkich miastach. Ale żeby założyć klub, potrzeba także ludzi, którzy zajmą się organizacją, rozmowami z władzami miejskimi i innymi ważnymi sprawami. To od nich zaczyna się cała praca. Władze miejskie są gotowe do współpracy, jednak potrzebują partnerów, którzy zgłoszą się do nich z taką inicjatywą. A więc do roboty!
Maurycy Brzykcy

Można by się spierać, czy w Goleniowie popularniejsza jest piłka nożna, koszykówka, a może siatkówka, która również całkiem dobrze się miewa. Problem jednak w tym, że młodzi futboliści mogą rozwijać swoje skrzydła w Inie, a adepci basketu takiej okazji w rodzinnym mieście już raczej nie mają.

Hala pękała w szwach
Koszykówka w Goleniowie w ostatnim czasie najbardziej prężnie rozwijała się 10 lat temu. Wtedy co kilka tygodni w lecie (i nie tylko) odbywały się turnieje ulicznego basketu, na które zjeżdżali gracze z całej Polski. Poza tym dość prężnie działała także Goleniowska Liga Amatorskiej Koszykówki, która co sezon skupiała po kilkanaście ekip.

Całkiem nowa wtedy hala Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych pękała w szwach podczas meczów finałowych. Od tego czasu trochę lat już minęło i niestety przykro to przyznać, ale coraz mniej pod względem koszykarskim dzieje się w Goleniowie. Turniejów ulicznych jest coraz mniej, a GLAK praktycznie
przestaje istnieć. Do ostatniej edycji zgłosiły się... dwa zespoły.

Mimo tego, iż w Goleniowie fanatycy basketu robili co mogli, by ten sport rozrastał się na jak największą skalę, to młodzi koszykarze niestety nie mogli szlifować swoich umiejętności pod okiem macierzystej kadry trenerskiej. Nie mieli wielu szans do pokazania się przed własną publicznością. Jedynymi okazjami były turnieje koszykówki ulicznej, GLAK oraz zawody szkolne.

Złoty, Fabiańczyk i inni

Goleniowianie w regionie

Obecnie Goleniów ma swoich koszykarskich reprezentantów w takich klubach jak Wilki Morskie Szczecin (Maciej Adamkiewicz i Łukasz Musiał w lII lidze oraz Sylwester Gajdel, Dorian Janur, Patryk Palacz i Łukasz Kuciński w juniorach), Kotwica Kołobrzeg (Wojciech Złoty) oraz Kotwica 50 Kołobrzeg (Marcin Ajs).

I to właśnie dzięki koszykarskim rozgrywkom szkolnym tacy zawodnicy, jak Wojciech Złoty, czy Marcin Fabiańczyk mieli okazję gry na najwyższym poziomie. Marcin Fabiańczyk, 22-letni skrzydłowy to wyjątkowo
utalentowany zawodnik, który z powodu braku możliwości rozwijania się w swoim rodzinnym mieście, musiał udać się do Kołobrzegu. Tam mógł szkolić się pod okiem profesjonalnych trenerów. Trzy lata ciężkich, wyczerpujących treningów dały efekt. Marcin wraz ze swoją drużyną, Kotwicą 50, zajął czwarte miejsce w mistrzostwach Polski juniorów starszych, a on sam został wybrany do najlepszej piątki turnieju. Po tak dużym sukcesie bez żadnego problemu dostał się do seniorskiej drużyny Kotwicy, w barwach
której zadebiutował na parkietach ekstraklasy, zdobywając swoje pierwsze punkty. Zapowiadał się na jeden z największych talentów swojego rocznika w Polsce. Niestety, swoją karierę z zawodową koszykówką już zakończył. Mimo to, o jego tak ogromnych sukcesach sportowych w Goleniowie wiedziała jedynie rodzina, czy najbliżsi znajomi.

Podobny los spotkał innego goleniowianina, Wojciecha Złotego. Dobre występy w szkolnych zawodach oraz znakomite warunki fizyczne zauważyli trenerzy Kotwicy i zaproponowali mu grę dla Kołobrzegu. W zmaganiach juniorskich największym sukcesem był awans do ćwierćfinałów mistrzostw Polski. Ciężka praca oraz imponujące warunki fizyczne (203 cm wzrostu) dały rezultaty. Jego osobą zainteresował się pierwszy zespół Kotwicy grający od wielu lat w ekstraklasie. Obecnie Złoty wypożyczany jest z tego zespołu.

Chciałby grać u siebie

Jednakże nie tylko Fabiańczyk i Złoty musieli wyjechać na koszykarską emigrację. Kolejny przykład to Maciej
Adamkiewicz, który obecnie reprezentuje barwy trzecioligowych szczecińskich Wilków Morskich, a w przeszłości występował również w drużynie Kotwicy oraz Spójni Stargard.

- Zostałem wypatrzony, gdy byłem w I klasie liceum, podczas jednego z turniejów szkolnych w Kołobrzegu - mówi Adamkiewicz. - Podszedł do mnie trener Kotwicy 50, Paweł Blechacz i zaoferował grę w tym klubie. Długo się nie zastanawiałem, bo przecież była to dla mnie duża szansa. W Goleniowie nie miałem, tak na
dobrą sprawę, gdzie się podziać. Teraz w mieście nad Iną trochę o baskecie jest ciszej, ale jeszcze kilka lat temu żyło nim całe miasto. Nadal jest tu sporo ciekawych chłopaków, z których można by poskładać ligowy zespół. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł tu wrócić i pograć w barwach rodzinnego miasta - dodał Adamkiewicz.

Ponad 700 tysięcy złotych na sport
Jednak w Goleniowie animatorzy basketu nie do końca siedzą z założonymi rękoma. Trener Grzegorz Wagnerowski utworzył Powiatową Ligę Amatorskiej Koszykówki. Od trzech lat w tych rozgrywkach o miano najlepszej szkoły w powiecie walczą wszystkie okoliczne gimnazja. Jest to spory krok do przodu, jeśli chodzi o rozwój koszykówki w Goleniowie.

- Jednym problemem w utworzeniu klubu koszykarskiego z pewnością jest finansowanie z budżetu gminy i miasta - mówi Andrzej Łukasiak, dyrektor w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Goleniowie. - Do podziału na około 10 klubów jest ponad 700 tysięcy złotych. Większość idzie na Inę, czy Barnima, gdzie są trzy sekcje. Jeszcze kilka lat temu powstała tutaj taka mała grupa ludzi, byli zdolni zawodnicy, którzy chcieli stworzyć klub. Pomysł się jednak rozmył - dodaje Łukasiak. - Myślę, że teraz największym problemem jest brak nauczycieli w szkołach, którzy byliby również animatorami koszykówki. Poza tym
młodzi chłopcy z Goleniowa coraz częściej wybierają szkoły średnie poza naszym miastem. I wyjeżdżają. Jesteśmy otwarci na pomysł powstania klubu, jednak musimy widzieć, że mamy wiarygodnych partnerów do rozmów. Oprócz zawodników, musi być także ktoś, najlepiej trener, który będzie to wszystko organizował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński