Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosta Runjaic sporo już zmienił w Pogoni Szczecin [ANALIZA]

Jakub Lisowski
Kosta Runjaic z Pogoni Szczecin
Kosta Runjaic z Pogoni Szczecin Andrzej Szkocki
Musimy poprawić naszą grę, a to pozwoli nam punktować. Ligę wciąż można uratować - mówił Kosta Runjaic, który od miesiąca trenuje Pogoń.

Kosta Runjaic pracuje w Pogoni Szczecin od miesiąca. Prowadził Portowców w trzech meczach - dwa z nich przegrał (0:1 z Wisłą i Jagiellonią), a raz zremisował (2:2 z Piastem Gliwice). Niemiecki szkoleniowiec zastąpił Macieja Skorżę, który nie znalazł sposobu na przezwyciężenie kryzysu. Po tych kilku tygodniach pracy z Portowcami zmiany w funkcjonowaniu drużyny na boisku są widoczne, ale brakuje jeszcze najważniejszego - przełożenia tego na wyniki. Pogoń grzęźnie na samym dnie tabeli, a konkurencja stopniowo jej ucieka.

Pewnie sam Runjaic myślał, że będzie łatwiej o punkty, ale nie na wszystkie szczegóły trener ma wpływ. Nie mógł się spodziewać, że mecz z Piastem będzie rozgrywany w anormalnych warunkach atmosferycznych, na których skorzystają gliwiczanie (rywal strzelił dwie bramki - jedną po rykoszecie, drugą po samobóju) niż jego zawodnicy. Nie przypuszczał też, że sami podopieczni „wytną” mu numer z wyjściem do lokalu rozrywkowego. Piłkarze mają prawo wolny czas spędzać jak chcą, ale powinni też wiedzieć, że po kolejnej porażce i w już napiętej atmosferze wokół klubu, nie będzie to spokojnie przyjęte. Więc zamiast potrzebnego spokoju - trzeba było zbijać ciśnienie.

Na elementy boiskowe Runjaic wpływ ma i coraz wyraźniej widać jego pomysły na prowadzenie szczecińskiej drużyny.

Brak przywiązania do ustawienia

Pracę w Pogoni trener rozpoczął od gry dwójką napastników, ale gdy w debiucie zauważył, że Adam Gyurcso i Dariusz Formella nie dają jakości na skrzydłach - to obu posadził na rezerwie. W ich miejsce na bokach grają teraz Spas Delew i Adam Frączczak. I drużyna na tym skorzystała. Frączczak z Piastem zamknął akcję i zdobył bramkę, a Delew po zejściu w pole karne trafił w poprzeczkę. W dwóch ostatnich meczach Pogoń grała już z jednym napastnikiem. Szansę dostał Łukasz Zwoliński - biega sporo, walczy, ale... napastnik rozliczany jest z bramek. Zwoliński w tych dwóch meczach powinien przynajmniej raz trafić do siatki.

Konsolidacja obrony

Zauważalne jest również to, że w grze obronnej drużyna popełnia mniej błędów. Jeszcze nie zagrała bezbłędnie, a wpadki w Krakowie czy z Piastem kończyły się stratami bramek, ale tych błędów jest coraz mniej. Po części wynika to z tego, że Runjaic postawił na duet Jarosław Fojut - Lasza Dwali na środku. Obaj nadal nie grają tak, że kibice są spokojni, dobrej alternatywy nie ma.

W składzie nie ma pewniaków

Kadra Pogoni to nie jest grupa 20 zawodników, którzy mogą zagrać z każdym i wszędzie w ekstraklasie. Zimą potrzebnych będzie kilka wzmocnień, by drużyna miała szansę wywalczyć awans, ale nawet teraz Runjaic nie bał się radykalnych decyzji. Dotychczas stale grał Adam Gyurcso. Węgier miewał przebłyski, ale nie potrafił sprzedawać swoich sporych możliwości w kilku meczach z rzędu. U nowego trenera dostał szansę, zmarnował ją i trafił na ławkę. U Czesława Michniewicza, Kazimierza Moskala i Macieja Skorży jak był zdrowy to grał zawsze. Może rola jokera mu posłuży albo pobudzi do intensywniejszej walki o pierwszy skład.

Drugą mocną decyzją było posadzenie Cornela Rapy w rezerwie. Rumun - jak Gyurcso - to był pewniak w Pogoni, nawet tej jesieni grał nieźle, ale rozczarował w debiucie szkoleniowca. I jeszcze jeden przykład - Dawid Kort. Z trójki środkowych pomocników w meczu z Piastem najmniej biegał, walczył. I choć Piotrowski i Murawski nie mogli zagrać w Białymstoku, to Kort też stracił pozycję. Szansę dostali inni i jak widać - kto jej nie wykorzystuje - oddala się od składu.

Coraz więcej okazji

I jeszcze jeden element - Pogoń zwiększyła swoje zaangażowanie w środku boiska (kondycyjnie wygląda dobrze), a to przekłada się na sytuacje bramkowe. W 3 meczach 2 bramki to nie jest dobry wynik, ale okazji było więcej.

Z Zagłębiem znów o życie

W niedzielę kolejna okazja na trzy punkty, ale kolejny mecz z pobudzonym rywalem. W Lubinie Piotra Stokowca zatrudnił Mariusz Lewandowski (mówiło się, że to on zastąpi Skorżę w Pogoni) i w debiucie wygrał z Termalicą. Portowcy spróbują ponownie pokazać, że pod skrzydłami Runjaica rosną, a może w końcu przełoży się to na pierwsze w Szczecinie zwycięstwo.

Limitowana edycja monet z okazji zbliżających się mistrzostw świata w Rosji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński