Kontrowersje wokół gola Murayamy - czy powinien być uznany? Portowiec przeprasza za zagranie ręką
- Mógł próbować zagrać głową - mówi o całej sytuacji trener Pogoni, Czesław Michniewicz. - My nie chcemy tak grać i w nieuczciwy sposób zdobywać punkty. To nie nasz sposób na rywala. Czekać go będą konsekwencje. To dla nas sprawa bardzo ważna. O drużynie mówiono w całej Polsce, ale nam zależy na tym, by mówiono dobrze. Nie chcemy w taki sposób grać, zasady fair play są dla nas priorytetowe. "Taku" zachował się bardzo źle i on o tym wie najlepiej. Będziemy z nim jeszcze rozmawiać i na pewno nie zostawimy tego bez echa. Dobrze stało się również, że sędziowie nie uznali tej bramki.
- Naszym piłkarzom już od najmłodszych lat wpajamy zasady fair play i zaszczepiamy w nich ducha sportu - mówi na oficjalnej stronie Pogoni prezes klubu Jarosław Mroczek. - Zupełnie nie podobało nam się zachowanie Murayamy i rozmawialiśmy z nim o tym. Mamy pewność, że następnym razem w podobnej sytuacji zagra inaczej.
- To są ułamki sekund i czasami nie zdążę pomyśleć o tym, co może wydarzyć się później - mówi sam Murayama. - Wybuch radości po tym, jak piłka przekroczyła linię bramkową był sytuacyjny. Zaraz po tym, jak emocje opadły zrozumiałem, że to co zrobiłem było bezmyślne. Z mojej strony mogę zapewnić, że to się na pewno nie powtórzy. Kibiców, trenerów oraz kolegów z zespołu i rywali chciałbym za swoje zachowanie przeprosić.