Sytuacja na wschodzie Ukrainy jest wyjątkowo napięta. Wciąż znajdujące się w granicach kraju, rejony Doniecka i Ługańska mają domagać się niepodległości, a wojska rosyjskie wspierają działania separatystów. Władimir Putin uznał natomiast niepodległość tzw. republik ludowych i podpisał z nimi dekret przewidujący wspólną ochronę granic oraz wykorzystanie infrastruktury wojskowej.
- Nawet nie chcę myśleć o tym, że na terenie kraju wybuchnie wojna - mówi "Głosowi" Ania, która w Szczecinie mieszka od sześciu lat.
Wyjechała w poszukiwaniu lepszego życia, ponieważ jak sama opowiada, w Ukrainie żyje się ciężko. Są niskie zarobki, a ceny w sklepach coraz wyższe. Trudno też znaleźć pracę. W Zaporożu została jednak jej najbliższa rodzina.
- Są tam moi rodzice i siostra z dziećmi. Moja siostra chce przyjechać latem do Polski, ale wyłącznie w odwiedziny, nie planują uciekać przed ewentualną wojną. Oni są przyzwyczajeni do życia tam. Martwię się o nich - mówi ze łzami w oczach.
Pełni złości i wiary
Wielu Ukraińców wierzy w to, że nie dojdzie do konfliktu zbrojnego. Wciąż liczą na to, że Rosja odstąpi od działań zbrojnych i wszystko wróci do normy.
- Myślę że wszystko będzie dobrze i Rosja odstąpi. Bez wątpliwości, to co się dzieje teraz jest wielką bzdurą, bo żyjemy w 2022 roku, więc jaka wojna? - pyta Yana z miasta Chmielnicki - Wracać na pewno nie chcę, ale nie ze strachu, tylko moje życie już jest tutaj i jest mi w Polsce dobrze - dodaje.
Spotkani przez nas Ukraińcy nie kryją również swojej złości na działania rosyjskiej władzy, która znów próbuje zbrojnie zagarnąć tereny należące do ich kraju. Alona nie szczędzi negatywnych słów w kierunku prezydenta Rosji.
- Nie wiem jak to się potoczy, tylko mam nadzieję, że ludzie nie będą ginąć na głupiej wojnie rozpętanej przez szaleńca. Martwię się o rodzinę, która została w Ukrainie jednak wracać nie zamierzam. Cieszę się, że jestem w Polsce - mówi pochodząca z miasta Chersoń mieszkanka Szczecina.
Więcej spokoju zachowują Ci, których najbliższa rodzina jest z nimi w Polsce. Dmytro obserwuje sytuację w Ukrainie, ale nie z tak dużym zaangażowaniem jak inni.
- Nasz prezydent zapewnia, że wszystko jest dobrze. Nie wiem jak sytuacja wygląda wewnątrz kraju. Ja pochodzę z rejonów Kijowa, ale moja rodzina jest już ze mną w Szczecinie - mówi w rozmowie z "Głosem".
Mieszkańcy Ukrainy gotowi do ucieczki
Mieszkający w Kijowie Vitaliy, który przez kilka lat mieszkał w Szczecinie, zapewnia że Ukraińcy wciąż wierzą w to, że do konfliktu nie dojdzie. Nie ukrywa jednak gotowości do opuszczenia kraju.
- Ludzie na razie wierzą, że nic nie będzie, ale to co słychać z telewizji, to już zaczyna nas denerwować. Od dziś będziemy zbierać rzeczy, żeby jak coś się stanie, móc szybko wyjechać z kraju - relacjonuje zza naszej wschodniej granicy.
Swój głos w sprawie zabierają również obywatele Polski, reprezentujący ukraińską mniejszość narodową, których przodkowie wywodzą się z Ukrainy. Michał nie ukrywa, że obawia się konfliktu zbrojnego, a samozwańcze republiki naruszają integralność Ukrainy.
- W 1994 roku podpisano Memorandum budapeszteńskie, na mocy którego Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, myślą że ludzie nie pamiętają historii? - pyta retorycznie mieszkaniec Szczecina - Cieszy mnie jednak fakt, że Polska i inne kraje wspierają Ukrainę w tych ciężkich chwilach. Pomimo jakichkolwiek nadziei czuję w powietrzu wojnę... mam tylko nadzieję, że się mylę - dodaje.
ZOBACZ TEŻ:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?