- Byliśmy bezpieczni - tylko tyle powiedział nam Łukasz Kordyla z Łobza, który w rejs wypłynął po raz pierwszy.
Czekała na niego mama, pani Bożena. Mówiła o niepewności, gdy dowiedziała się o porwaniu marynarzy. A także o tym, że gdy syn wypływał była spokojna, bo mówiono, że wody w tamtych okolicach są bezpieczne.
- Gdy już dostali się pod opiekę wojska, nadal się bałam o syna - powiedziała. - Każdy taką sytuację przeżywa po swojemu. Nie ma reguł.
Nie była pewna, kiedy wrócą, ale syn zapewniał, że są bezpieczni i to trochę ją uspokajało.
Dodaje też, że jeżeli syn zdecyduje się na kolejny rejs, z pewnością wypłynie wzmocniony, ale to czy to uczyni, będzie jego osobistą decyzją. Ona nie chce na nią wpływać.
- Teraz dla mnie najważniejsze jest, że trzyma się i jest przy mnie.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?