Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin bez sukcesu w ENBL. Czy będzie się liczył w play-offach? [ANALIZA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski nie jest osobą, która publicznie krytykuje swoich zawodników
Trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski nie jest osobą, która publicznie krytykuje swoich zawodników Andrzej Szkocki/Polska Press
King Szczecin drugi udział w pucharowej rywalizacji kończy na pierwszej przeszkodzie. Dobrze, że w ligowych play-offach o awansie nie decyduje jeden mecz.

Udanymi występami w polskiej ekstraklasie King spokojnie zapewnił sobie udział w turnieju o Puchar Polski. Pojechał do Lublina z ambicjami, ale przegrał już w pierwszym meczu z PGE Spójnią Stargard. Wielkich pretensji nie było, bo przecież szczecinianie wciąż dobrze spisywali się w polskiej lidze oraz w europejskiej lidze północnej. Wygrali w niej rundę zasadniczą, awansowali do Final Four. Trafili na mocnego przeciwnika z Litwy - BC Wolves, ale do Ostrowa pojechali po trofeum. Skoro rozgrywają najlepszy sezon w historii to warto byłoby udokumentować to konkretnym sukcesem. Jeszcze pięć minut przed końcem King prowadził z Litwinami 7 punktami, ale przestał rzucać, popełniał błędy w ataku i w obronie. Na 14 sekund przed końcem - przy remisie 55:55 - Zac Cuthbertson zmarnował dwa osobiste, a rywale po chwili odpalili trójkę i cieszyli się z finału. O meczu o 3. miejsce nie wypada nawet wspominać, a przecież nie miał on większego znaczenia.

King może się usprawiedliwiać kontuzjami. Zabrakło w Ostrowie kapitana Filipa Matczaka, a szybko uraz wykluczył z gry Macieja Żmudzkiego. Ale zespół zaprezentował się blado. Mocno chwalony w sezonie Andy Mazurczak nie dźwignął odpowiedzialności, kolejne rozczarowanie przyniósł występ Alexa Hamiltona, a polscy zmiennicy nie wnieśli energii.

Zły to sygnał przed finiszem rundy zasadniczej ekstraklasy. King na 4 kolejki przed końcem wciąż ma szansę na pozycję lidera, ale raczej do play-offów przystąpi z pozycji wicelidera. W ćwierćfinale i półfinale będzie miał atut boiska, ale jeszcze bardziej potrzebuje lepszej i stabilnej dyspozycji zawodników.

Klub długo zwlekał z ostatnim transferem. Ściągnął doświadczonego Hamiltona, ale Amerykanin na razie zawodzi. Za nim trzy słabe występy. Także Bryce Brown czy Cuthbertson potrzebują lepszej egzekucji. Mateusz Kostrzewski też nie był zatrudniany w trakcie sezonu, by marnować rzuty z czystych pozycji, tylko by pozytywnie wpływać na wynik.

Pocieszającą informacją jest to, że uraz Matczaka nie należy do poważnych i za tydzień, może 10 dni kapitan znów będzie mógł grać.

Najbliższy mecz Kinga już w niedzielę. Do Szczecina przyjedzie zagrożona spadkiem Astoria Bydgoszcz. Później szczecinianie zagrają jeszcze w Gliwicach, w Sopocie i zakończą I część sezonu meczem z Arką u siebie.

Trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski nie jest osobą, która publicznie krytykuje swoich zawodników

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński