Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy chcą walczyć o zwrot podatku wrakowego

Marcin Barnowski
Fot. sxc.hu
Coraz więcej osób pyta nas, jak odzyskać tzw. podatek wrakowy, płacony przy rejestracji aut sprowadzonych z zagranicy. Rzecz nie jest prosta. Resort środowiska nie widzi obecnie możliwości zwrotu pieniędzy.

Przypomnijmy: wrakowe, czyli opłatę recyklingową płaci się w Polsce od 1 stycznia 2006 roku. Trafia na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Obciąża ona wszystkich importerów, którzy w ciągu roku sprowadzają do Polski do 1000 aut.

Ci, którzy sprowadzają więcej, czyli wielkie koncerny motoryzacyjne, nie muszą płacić za każdy pojazd po 500 zł, ale mają za to obowiązek zapewnienia sieci przyjmowania pojazdów, czyli odpowiedniej liczby punktów, które przyjmą wyeksploatowane lub rozbite auta, usytuowanych w taki sposób, by odległość do takiego punktu z dowolnej miejscowości w RP nie przekraczała 50 km.

Także firmy, które sprowadzają mniej aut, mogą zadeklarować zapewnianie sieci i wówczas są zwolnione z obowiązku płacenia wrakowego za każdy sprowadzony wóz. Na rynku od kilku lat działa kilka przedsiębiorstw, które za 150-250 zł wydają takie zaświadczenia. Pozwala to sprowadzającym zaoszczędzić kilkaset złotych na aucie. Dowód wpłaty lub oświadczenie o zapewnianiu sieci są dokumentami wymaganymi bezwzględnie przy rejestracji samochodów w RP.

Prywatni importerzy, sprowadzający pojedyncze samochody wyłącznie na swoje potrzeby, w praktyce nie mają wyboru. Muszą płacić po 500 zł na NFOŚ. I to właśnie jesienią ubiegłego roku zakwestionowała Komisja Europejska.

KE zwróciła się do polskiego rządu o wyjaśnienia, dlaczego w polskich przepisach, obowiązujących od 2006 roku, nie została uwzględniona fundamentalna zasada z unijnej dyrektywy recyklingowej 2000/53/WE, że koszty recyklingu aut wycofywanych z eksploatacji mają pokrywać producenci, a nie konsumenci, czyli użytkownicy.
Wystąpienie KE potwierdza zasadność wątpliwości zgłaszanych już na etapie przygotowywania polskiej ustawy recyklingowej w 2005 r., że jest ona niezgodna z nadrzędnym prawem wspólnotowym.

Tak samo, jak wcześniej zakwestionowane polskie przepisy o samochodowym podatku akcyzowym, o horrendalnych opłatach za karty pojazdu na prywatnie sprowadzane auta oraz te, które nakazywały dublowanie w Polsce ważnych, zagranicznych badań technicznych.

Po wystąpieniu KE napisaliśmy, co osobom pragnącym odzyskać 500 zł płacone przy rejestracji radzą prawnicy. Ich zdaniem, najskuteczniejsza procedura to ta sprawdzona już w sprawach o karty pojazdu: wezwanie do zwrotu pieniędzy, skierowane do organu który je pobrał (w tym wypadku do NFOŚ), a gdy ten odmówi - pozew do sądu rejonowego w Warszawie, właściwego dla NFOŚ, o zwrot nienależnie pobranego świadczenia.

Trzeba się jednak przygotować na długotrwałą procedurę. Jak powiedziała nam 29 grudnia Magdalena Sikorska, rzeczniczka Ministerstwa Środowiska, resort nie podziela wątpliwości KE co do niezgodności polskich przepisów z prawem unijnym i nie tylko nie zamierza oddawać pieniędzy, ale nadal zamierza utrzymać przepis umożliwiający ich pobieranie.

Sytuacja nie zmieni się najpewniej aż do momentu, dopóki ktoś nie wytoczy procesu NFOŚ i nie spowoduje skierowania tej sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Masz problem z autem? Czekamy na sygnały pod nr tel. (59) 848 81 47, e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński