Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamień pożegnał ofiary pijanego kierowcy. "Paweł już się nie zgłosi" [wideo, zdjęcia]

Maciej Pieczyński
Setki ludzi przeszły ulicami miasta w kondukcie żałobnym podczas pogrzebu Pawła Jankiewicza, i jego rodziny. Dziś pogrzeby kolejnych ofiar katastrofy w Kamieniu Pomorskim.
Setki ludzi przeszły ulicami miasta w kondukcie żałobnym podczas pogrzebu Pawła Jankiewicza, i jego rodziny. Dziś pogrzeby kolejnych ofiar katastrofy w Kamieniu Pomorskim. Sebastian Wołosz
Setki ludzi przeszły ulicami miasta w kondukcie żałobnym podczas pogrzebu Pawła Jankiewicza i jego rodziny. Jutro pogrzeby kolejnych ofiar katastrofy w Kamieniu Pomorskim.
Kamień: Pożegnanie policjanta i jego rodziny

Kamień: Pożegnanie policjanta i jego rodziny

- Paradoksem jest fakt, że to właśnie Paweł, o którym słyszałem, że miał bardzo dobre wyniki w zatrzymywaniu nietrzeźwych kierowców, został zabity przez takiego kierowcę - mówił podczas kazania w kamieńskiej katedrze proboszcz ks. Dariusz Żarkowski. - Dziś cała Polska jest w niemocy, bo od kilku dni ciągle słyszymy o kolejnych przypadkach tragicznej śmierci w wypadku drogowym, spowodowanym przez pijanego kierowcę.

Podczas mszy świętej, rozpoczynającej uroczystości pogrzebowe, katedra wypełniona była po brzegi.

Mieszkańcy Kamienia Pomorskiego żegnali swoich bliskich, sąsiadów, znajomych: 39-letniego aspiranta miejscowej policji, Pawła Jankiewicza, jego 35-letniej małżonki Bożeny i 9-letniego synka Damiana. Wszyscy zginęli w wypadku drogowym, jaki 1 stycznia spowodował kierujący po pijanemu Mateusz S.

Kondukt żałobny przeszedł sprzed katedry, ulicami Kamienia, na cmentarz przy ulicy Szczecińskiej, kilkaset metrów od miejsca tragedii. To właśnie z cmentarza w Nowy Rok wracał Paweł Jankiewicz wraz z rodziną, gdy trafili pod koła pijanego kierowcy.

- Pawła znałem z widzenia, mieszkał jakieś 200 metrów ode mnie. To był dobry człowiek - mówi Andrzej Pawełkowicz. - Niektórzy mieli do niego pretensje, bo służbista był, i zdarzało mu się komuś zabrać prawo jazdy. No ale bądźmy ludźmi! Nie wolno jeździć po pijanemu.

- Znałem nie tylko Pawła Jankiewicza, ale i jego syna, Huberta, który przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Syn grał z moim wnuczkiem w piłkę nożną - mówi Stanisław Rosal. - Nie powiem wnuczkowi, że jego kolega jest w szpitalu, bo by się zapłakał.

- Ten policjant to był dusza człowiek - wspomina pani Halina Chełstowska, sąsiadka państwa Jankiewiczów. - I z młodym, i ze starszym porozmawiał. Mieli dzieci. Jego żona też sympatyczna kobieta, w masarni pracowała. Normalni ludzie.

W ostatniej drodze Pawłowi Jankiewiczowi i jego rodzinie towarzyszyła kompania honorowa policji, orkiestra, oraz policjanci, niosący czapkę swojego tragicznie zmarłego kolegi.

W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz i komendant główny policji nadinspektor Marek Działoszyński.

- Aspirant Jankiewicz bronił świata przed złem. To zło dosięgnęło go wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewał - mówił minister Sienkiewicz.

- Pewnie, choć wskazują na to obiektywne dane, nikogo nie zadowala fakt, że systematycznie rośnie bezpieczeństwo ruchu drogowego - przyznał komendant główny policji. - Ta tragedia jest dramatem całej policyjnej formacji.

- Nie jest łatwo wypowiadać słowa pożegnania, szczególnie dla mnie, gdyż pracowałem z Pawłem od początku jego służby w tutejszej komendzie - mówił mł. insp. Krzysztof Sito, komendant powiatowy policji w Kamieniu Pomorskim. - Żył dla innych, zawsze wyciągał swoją pomocną dłoń. Koledzy i przyjaciele mogli liczyć na jego wsparcie, dobre słowo i życzliwość.

Jutro pożegnanie kolejnych ofiar tragicznego wypadku, do jakiego doszło w Kamieniu Pomorskim 1 stycznia, kiedy pijany kierowca bmw wjechał w grupę przechodziów, powodując śmierć 6 osób. Uroczystości pogrzebowe w kamieńskiej katedrze rozpoczną się o godzinie 12 i 14.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński