Ofiara to 23-letni Łukasz F. z Nowego Czarnowa pod Gryfinem, który ubiegłorocznego sylwestra spędzał ze znajomymi w Szklarskiej Porębie. Oskarżony o zabójstwo Jakub K. nie przyznał się do winy. W sądzie odmówił składania wyjaśnień. Wcześniej twierdził, że tylko bronił się przed Łukaszem i zadał mu dwa, trzy ciosy. Kamera monitoringu zarejestrowała jednak wyraźnie, że ciosów było aż trzynaście. Podejrzany został zatrzymany nad ranem. Prokuratura postawiła mu zarzut powodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Prokurator wystąpił z wnioskiem o areszt. Po wpłaceniu 40 tys. zł poręczenia, oskarżony wyszedł na wolność. Ale tego samego dnia, Łukasz zmarł w szpitalu. Prokuratura zmieniła Jakubowi K. zarzut na zabójstwo. Ponownie trafił do aresztu.
Według biegłych ciosy były na tyle silne, że Łukasz był w stanie krytycznym, bo doszło do silnego urazu głowy. Ratownikom udało się na miejscu przywrócić akcję serca, ale badania wykazały, że doszło do śmierci mózgowej. 3 stycznia konsylium lekarskie stwierdziło, że zmiany mózgu są nieodwracalne. Zapadła decyzja o odłączeniu pacjenta od aparatury podtrzymującej oddychanie.
Jakuba K. nie znał wcześniej. Został zaatakowany na ulicy, gdy wracał z imprezy sylwestrowej do pokoju. Chciał jeszcze wejść do sklepu, ale był zamknięty. Po drodze spotkał dwóch młodych mężczyzn. Kamera monitoringu zarejestrowała jak dochodzi między nimi do słownej sprzeczki, a potem szamotaniny, w efekcie której Łukasz upada na ziemię. Napastnik siada na nim i zaczyna go okładać pięściami po głowie. Po kilku ciosach Łukasz nie ma już sił się bronić. Ani razu nie zadał ciosu w obronie. Napastnik ucieka z kolegą. Nie wzywają pomocy dla Łukasza.
Trzy tygodnie po śmierci Łukasza, Jakub K. wyszedł z aresztu po wpłaceniu 60 tys. zł kaucji. Grozi mu dożywocie.
O sprawie pisaliśmy tu:
ZOBACZ TEŻ:
CZYTAJ TEŻ:
WIDEO: "Dziś sędziowie - jutro Ty". Protest w obronie sądów i sędziów w Szczecinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?