Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak walczyć ze świńską grypą podczas wycieczek. Minister radzi, aby przesadzać kichających na tył autokaru

Magdalena Olechnowicz
Fot. Stock
Wietrzenie autokaru, używanie wilgotnych chusteczek higienicznych, mycie rąk podczas przerw w podróży i... przesadzanie kichających na tył autokaru - takie zalecenia minister zdrowia mają zapobiec rozprzestrzenianiu się grypy A/H1N1. Lekarze i turyści po cichu się śmieją.

Jeśli kichniesz w drodze powrotnej z wycieczki zagranicznej, nie zdziw się, jeśli kierowca poprosi cię o zajęcie miejsca na tylnym siedzeniu autokaru. Ten sposób izolacji ma zapobiec szerzeniu się pandemii tzw. świńskiej grypy. To tylko jedno z wielu nietypowych zaleceń Minister Zdrowia Ewy Kopacz, które przedstawiła na tzw. briefingu. Spotkała się na nim m.in. z Krajowym Inspektorem Sanitarnym i prezesem Polskiej Izby Turystyki. Zalecenia zostały umieszczone m.in. na stronie internetowej PIT.

Jedno z nich mówi, że przerwy w podróży powinny być wykorzystane na przewietrzenie pojazdu i posprzątanie. Uczestnicy w tym czasie powinni przebywać na zewnątrz autokaru i zadbać o higienę osobistą i umycie rąk. W podróży z kolei: należy unikać jedzenia w autobusie, unikać kontaktu ręce - twarz, korzystać z wilgotnych chusteczek jednorazowych - czytamy w zaleceniu.

Co na to przewoźnicy?
- To jakieś bzdury - mówi Dorota Pająk, właściciel biura podróży Wodnik w Słupsku. - Jak niby miałoby się odbywać wietrzenie tego autokaru? Ma on drzwi przednie i środkowe oraz klimatyzację. Musielibyśmy chyba szyby powybijać, aby go przewietrzyć - dodaje.

Inne zalecenie mówi, że jeżeli osoba odpowiedzialna za grupę stwierdzi wystąpienie objawów grypopodobnych u uczestnika w drodze powrotnej do Polski powinna w miarę możliwości odizolować "chorego" od innych pasażerów, np. na tyle autobusu. Grypopodobne może się już wydać jednak samo kichnięcie albo kaszel.

Co dalej robić? Minister zaleca, aby osoba odpowiedzialna za grupę niezwłocznie skontaktowała się telefonicznie z rodzicami uczestnika, podając orientacyjny czas przyjazdu na miejsce. W ten sposób należy dać czas rodzicom na zorganizowanie pomocy lekarskiej u właściwego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Stanowczo jednak zaleca się przyjazd na zapowiadane wcześniej miejsce, a nie do szpitala. Po przyjeździe na miejsce chore dziecko przekazuje się rodzicom, którzy z dzieckiem zgłaszają się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a nie na oddział zakaźny szpitala.

Zdaniem lekarza zalecenia są - delikatnie mówiąc - śmieszne.
- Częste mycie rąk i dbanie o higienę osobistą, to bardzo ogólne zalecenia higieniczne obowiązujące zawsze i wszędzie - uważa Bohdan Klimczewski, lekarz pierwszego kontaktu. - Trochę dziwi mnie beztroska naszego rządu, bo sprawa jest bardzo poważna. Przede wszystkim za granicą powinniśmy unikać dużych skupisk ludzkich. To jednak nie jest łatwe. jeśli jednak ktoś już się zaraził świńska grypą, to wietrzenie autokaru, czy też przesadzenie chorego na tył autokaru, nic nie da. Można by powiedzieć, że to już musztarda po obiedzie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego pacjenci z podejrzeniem mają przychodzić do nas, a my mamy leczyć ich w domu. Tym zdecydowanie powinny zajmować się specjalistyczne oddziały zakaźne.

Zobacz na mmszczecin.pl
Blogi MM w podróży: Wygraj weekend w hotelu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński