Tradycyjnie, od 24 grudnia przez trzy kolejne dni, a często jeszcze do sylwestra i Nowego Roku, nasz rozsądek w kwestii jedzenia gdzieś głęboko zakopujemy. Za to pierwszy głos oddajemy łakomstwu. A efekty? Nie trzeba na nie długo czekać. Wystarczy parę dni, aby dżinsy okazały się za małe. A wszystko zaczyna się od jednorazowego szaleństwa: kolacji wigilijnej. Próbowanie każdej z 12 potraw, nawet po trochu, może dać rekordową ilość zjedzonych kalorii. W ciągu jednego wieczoru możemy zjeść ich nawet trzy tysiące! To przecież porcja na dwa dni. A my drugiego dnia dokładamy do tych 3 tys. kcal dodatkową, często nawet podwójną porcję.
Dietetycy są zgodni: nieumiarkowane biesiadowanie świąteczne kończy się rozchwianiem ośrodka głodu i sytości i zwyżką na wadze o 5-6 kg po pół roku.
Co więc zrobić, aby tego uniknąć - o tym w papierowym wydaniu Głosu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?