Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nauczyć psa by nie ciągnął smyczy

Redakcja
Magdalena Łęczycka jest doświadczoną instruktorką szkolenia psów. Stosując się do jej porad sprawimy, że mieszkający z nami pies stanie się najlepszym towarzyszem całej naszej rodziny.
Magdalena Łęczycka jest doświadczoną instruktorką szkolenia psów. Stosując się do jej porad sprawimy, że mieszkający z nami pies stanie się najlepszym towarzyszem całej naszej rodziny.
Nauczenie psa tego, aby nie ciągnął smyczy, na której go prowadzimy wymaga cierpliwości i konsekwencji. Ale przynosi dobre skutki - nasz pupil, chociaż tyle go interesuje, będzie spokojny i opanowany, a przede wszystkim nie zapomni o tym, że po drugiej stronie smyczy jest jego pan.

Częstym problemem, z którym zmagają się właściciele czworonogów jest nieumiejętność chodzenia ich pupili na smyczy. Gdy pies szarpie i się wyrywa, nie jesteśmy w stanie nad nim zapanować . W rezultacie sięgamy po kolczatkę, halter, szelki, zaciskowy łańcuszek. Mało kto z nas zastanawia się nad tym, dlaczego pupil zachowuje się właśnie w taki sposób. A tymczasem okazuje się, że poznając przyczynę takiego zachowania, możemy doprowadzić do tego, że spacer z psem prowadzonym na smyczy będzie przyjemnością.

Przede wszystkim należy zacząć od przyjrzenia się naturze psa. Dzięki temu dowiemy się, że jego naturalnym tempem chodzenia jest kłus, w związku z czym my jesteśmy dla niego za wolni.

- Szczenię, aby dotrzeć szybko do parku, czy chociażby przydomowego trawnika napina smycz tylko dlatego, że porusza się swoim naturalnym chodem - kłusem - mówi Magdalena Łęczycka, instruktorka szkolenia psów. - Jednak na tym etapie siła, z jaką działa nasza pociecha nie jest duża, dlatego zdecydowana większość właścicieli ulega i pozwala na takie zachowanie. Poza tym najczęściej spieszy nam się, a malec musi przecież się wypróżnić. Nie zdajemy sobie przy tym sprawy, że to początek zachowania, które w przyszłości da nam się we znaki. Właśnie nauczyliśmy naszego psa, że jedynym sposobem aby pobiegać w parku jest zaciągnięcie nas tam.

Naszym zadaniem jest więc pokazanie młodemu psu, że istnieje inny sposób, aby dostać się na trawnik lub do parku.

- Możemy zacząć od prostego ćwiczenia w domu - podpowiada Magdalena Łęczycka. - Stawiamy miskę, do której na oczach malucha wrzucamy kilka smakołyków. Następnie powoli ruszamy w kierunku skarbu z pieskiem na smyczy i gdy tylko ten nas wyprzedzi - bez słowa zawracamy do punktu wyjścia. Dopiero kiedy pies utrzyma luźną smycz - może opróżnić miskę.

Konsekwentnie przenosząc to ćwiczenie na wszystkie sytuacje na zewnątrz uczymy psa, że napięcie przez niego smyczy skutkuje oddaleniem się od miejsca lub psa, do których miał ochotę podejść. I jedynym sposobem, aby tam dotrzeć jest utrzymanie luźnej smyczy.

- Bardzo ważnym elementem jest wychwycenie i nagrodzenie smakołykiem momentu, kiedy piesek miałby ochotę pobiec do przodu ale po chwili sam luzuje smycz - mówi instruktorka. - To zachowanie oznacza, że dobrze wykonaliśmy pracę i zwierzak rozumie, że na napiętej smyczy daleko nie zajdzie.
Drugim ćwiczeniem, które może pomóc wyjaśnić czworonogowi zasady chodzenia na smyczy jest konsekwentna zmiana kierunku marszu za każdym razem, kiedy widzimy, że pies zaraz napnie smycz.
- Cmokamy wtedy lub wołamy imię psa, zmieniamy kierunek i jak tylko pies się odwróci do nas chwalimy i nagradzamy go pysznym smakołykiem - podpowiada pani Magdalena.

Trenując luźną smycz nie tylko ułatwiamy sobie i psu spacery, ale uczymy dodatkowo jeszcze dwóch elementów.

- Pierwszym jest to, że pies respektuje nas jako "tych po drugiej stronie smyczy" - wyjaśnia Magdalena Łęczycka. - Może dziwnie to brzmi, ale zbyt często widzę obrazek, kiedy pies przemierza alejki parku intensywnie węsząc, rozglądając się i tym samym holując właściciela za sobą. Wygląda to tak, jakby pies nie zauważał swojego pana, bo jest tak pochłonięty wszystkim co widzi i czuje.
Nauka luźnej smyczy stawia nas od razu w roli nauczyciela, osoby, z którą trzeba się liczyć, aby móc dotrzeć tam gdzie się chce.

Drugą umiejętnością, jaką pupil wyciąga z lekcji luźnej smyczy jest kontrola emocji, a co za tym idzie - również i zachowania.

- W gruncie rzeczy nagradzamy bowiem spokojne zachowanie, skupienie, koncentrację tym, że pozwalamy psu iść dalej - wyjaśnia pani Magdalena.

Podobną zasadę możemy wykorzystać przy innych ćwiczeniach.
- Możemy nauczyć na przykład psa tego, że wyjdzie na spacer tylko wtedy, gdy będzie spokojny i opanowany - mówi instruktorka. - Gdy pies jest bardzo pobudzony odkładamy smycz i na kilka minuty idziemy zająć się swoimi sprawami. Kiedy emocje opadną, podejmujemy kolejną próbę spokojnego wyjścia z domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński