MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 0:0. Bez goli, bez emocji i poza podium

(paz)
Murawa dobrze przygotowana, tylko emocji brak...
Murawa dobrze przygotowana, tylko emocji brak... Andrzej Zgiet/Polska Press
To był bardzo trudny do oglądania mecz. Emocji, strzałów i ciekawych akcji było jak na lekarstwo.

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 0:0
Jagiellonia: Drągowski - Burliga, Madera, Tarasovs, Tomasik, Grzyb, Góralski, Frankowski (46 Alvarinho), Vassiljev (89 Romanczuk), Cernych, Grzelczak (73 Mystkowski).
Pogoń: Słowik - Rudol, Fojut, Czerwiński, Lewandowski, Frączczak, Matras, Murawski, Listkowski (62 Dwaliszwili), Gyurcso (68 Przybecki), Zwoliński.
żółte kartki: Tomasik - Lewandowski.
sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
widzów: 6887.

Mecz na drugim końcu Polski w środku tygodnia, to zawsze wyzwanie, także logistyczne. Portowcy większą część drogi do Białegostoku pokonali samolotem. Na zmęczenie nie mogli narzekać, także na boisko. Po odwołaniu dwóch wtorkowych spotkań ekstraklasy były obawy o stan murawy na stadionie Jagiellonii. Nawierzchnia była jednak znakomicie przygotowana. Była jednak areną nudnego spotkania...

Trenerzy obu drużyn, Czesław Michniewicz z Michałem Probierzem, znają się jak łyse konie, więc trudno o element zaskoczenia. Na dodatek oba zespoły w okresie przygotowawczym trenowały w jednym ośrodku.

- Michał często bywał w naszym hotelu, więc to chyba on wie więcej o nas – żartował Michniewicz.

Trener Portowców zmienił w składzie trzech zawodników. W ofensywie zagrali Frączczak, Listkowski i Zwoliński, który wybiegł w pierwszym składzie po raz pierwszy od 30 października. Już na początku “Zwolak” mógł przypomnieć o sobie bramką, ale jego silny strzał z dystansu obronił Bartłomiej Drągowski. To było jedyne celne uderzenie Portowców do przerwy. Jagiellonia częściej gościła w polu karnym Pogoni. Znów niepewnie grali szczecińscy stoperzy. Po błędzie Jakuba Czerwińskiego w dobrej sytuacji znalazł się Fedor Cernych.

Pogoń, przynajmniej w teorii, grała dwójką napastników, ale tego kompletnie nie było widać. Portowcom brakowało pomysłu na stworzenie zagrożenia. W jednej z akcji Adam Gyurcso przebiegł 70 metrów, po czym zagrał do... nikogo.

Bardzo groźnie zrobiło się w ostatniej akcji spotkania, gdy piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Portowców.

Remis sprawił, że Pogoń spada z podium. Wyprzedziła ją Cracovia, która wygrała 3:2 z Ruchem Chorzów. Następny mecz Portowców już w poniedziałek z właśnie z Niebieskimi w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński