Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hańba, wstyd i poniżenie

Agnieszka Grabarska [email protected]
– W tym miejscu zginęli polscy żołnierze. To żałosne, że tuż przy obelisku, żeby w coś nie wdepnąć, trzeba uważnie patrzeć pod nogi – ubolewa ks. Marian Nohanowicz, proboszcz parafii w Konarzewie.
– W tym miejscu zginęli polscy żołnierze. To żałosne, że tuż przy obelisku, żeby w coś nie wdepnąć, trzeba uważnie patrzeć pod nogi – ubolewa ks. Marian Nohanowicz, proboszcz parafii w Konarzewie. Fot. Andrzej Szkocki
Skandal w powiecie gryfickim. Miejsce upamiętniające śmierć polskich żołnierzy stało się lokalnym pośmiewiskiem.

To wielki wstyd! Tak o kamiennej pamiątce ze Skalna mówią mieszkańcy, gryficcy kombatanci i miejscowy proboszcz. Chodzi o obelisk ustawiony przed laty w miejscu, gdzie wycofujący się z frontu
Niemcy rozstrzelali 19 polskich jeńców.

- Ofiary to żołnierze z kampanii wrześniowej. Najpierw byli więzieni w świetlicy w Kłodkowie, a później w
szczerym polu Niemcy strzelali do nich jak do kaczek - opowiada ks. Marian Nohanowicz, proboszcz parafii w Konarzewie.

Stojący na łące obelisk miał upamiętnić śmierć polskich żołnierzy. Jednak zamiast uczcić wojennych bohaterów z dnia na dzień staje się co raz większym pośmiewiskiem.

- Na tym polu pasą się zwierzęta. Dlatego wokół pomnika bez przerwy walają się krowie placki. Kiedy turyści pytają się o to historyczne miejsce, wstydzimy się im pokazać drogę - mówią okoliczni mieszkańcy.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że łąka, na której stoi obelisk, otoczone jest kolczastym drutem. Reporterzy Głosu spróbowali pokonać wszystkie przeszkody. Okazało się, że jedyne bezpieczne
wejście na ten teren udało się znaleźć w pobliżu stromego brzegu rzeczki. Samo przedostanie się pod obelisk, faktycznie wymaga akrobatycznych umiejętności. Skandal jest tym większy, że za kilka tygodni w tym miejscu mają się odbyć rocznicowe uroczystości wojennej masakry.

- Nie wyobrażam sobie, jak przez te kolczatki przedrze się wojskowa kompania honorowa ze sztandarem. Delegacje pewnie będą musiały nurkować pod drutami - mówi płk Bernard Byczkiewicz z koła Związku Kombatantów RP w Gryficach. Przewodniczący martwi się i wspomina, że pod drucianą przeszkodą kombatanci już nie raz potykali się i rozrywali mundury.

Zdaniem proboszcza istnieje prosty sposób na rozwiązanie tego wstydliwego problemu. Wystarczy, żeby gmina Rewal i Karnice odkupiły od właściciela łąki kawałek ziemi. Duchowny uważa, że przejęcie przez okoliczne samorząd pół hektara ugoru, pozwoli na godne zagospodarowanie tego terenu.

Nic przeciwko takiej transakcji nie ma właściciel pola.

- Mógłbym to sprzedać, gdyby ktoś złożył mi konkretną propozycję. Wówczas można by dodatkowo zagospodarować znajdujące się tuż obok pozostałości po piastowskim grodzisku - mówi Jan Witczak ze Skalna.

Lokalni samorządowcy nie garną się jednak do honorowej transakcji. Wójt Karnic - gminy, na terenie której stoi obelisk - uważa, że cena, którą życzy sobie gospodarz jest zbyt wysoka.

- Rozumiem, że to atrakcyjny teren. Pole leży blisko morza i tuż przy jeziorze Liwia - Łuża. Jednak budżet
naszej gminy nie udźwignie zbyt wygórowanej kwoty (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o około 50 tysięcy złotych - dop. red.) - zastrzega Lech Puzdrowski.

Jego zdaniem w zakupie powinna pomóc sąsiednia gmina Rewal i gryfickie starostwo. - Kiedyś już rozmawiałem o tym z wójtami. Jednak sprawa stanęła w miejscu. Jeśli obelisk faktycznie jest w takim stanie, to gwarantuję, że jak najszybciej zajmiemy się tą sprawą - obiecał Kazimierz Sać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński