Gwoździe i śruby na placu zabaw. Tu łatwo się zranić

Z naszą redakcją skontaktowali się rodzice siedmioletniego Pawła z Ulikowa w gminie Stargard. Chłopiec doznał urazu na tamtejszym placu zabaw.

- To było w poprzednią niedzielę - mówi Magdalena Starzyńska, mama Pawła. - Syn wchodził po schodkach na jednym z urządzeń do zabawy i w lewe udo wbił mu się w nogę ośmiocentymetrowy kawałek drewna. Potrzebna była interwencja lekarza. W piątek chłopiec miał kolejną wizytę. Zrobiono mu usg. - Na szczęście w nodze nic nie zostało - mówi pani Magdalena. - Ale noga go boli. Syn dostał zwolnienie ze szkoły.

- Nie będę mógł chodzić na wuef - żali się Paweł. Mama chłopca poszła w sprawie placu zabaw do sołtysa Ulikowa. Nie podoba jej się, że urządzenia są w takim stanie. - Nie może być tak, że dzieci bawiąc się tam mogą sobie zrobić krzywdę - mówi Magdalena Starzyńska. - Ten plac zabaw stawiany był chyba siedem lat temu. Urządzenia nie mają atestu.

Ma go tylko huśtawka, którą zrobiono później. Sołtys w ogóle nie zajął się sprawą. W piątek byliśmy obejrzeć plac zabaw. W wielu miejscach z drewnianych domków wystają gwoździe i śruby. Obie ślizgawki nie są przymocowane do domków.

Płotek jest zniszczony, fragmenty walają się po placu zabaw. Niezadowoleni z działań sołtysa mieszkańcy zebrali około stu podpisów, by odwołać go ze stanowiska. Pismo trafiło do urzędu gminy. Niebawem w tej sprawie ma być zorganizowane spotkanie. Sołtys nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Pani Magda próbuje mi zaszkodzić, a ja pytam co siedmioletnie dziecko bez opieki robiło na placu zabaw po zmroku, o godzinie 17.30 - mówi Bartłomiej Kos, sołtys Ulikowa. Sołtys zapewnia, że zajmuje się sprawą placu zabaw.

- Wpisałem 7,5 tysiąca złotych na rozebranie obecnego placu zabaw i postawienie nowych urządzeń - mówi sołtys Kos. - W kwietniu roboty powinny ruszyć. We wsi powstanie też boisko do siatkówki i koszykówki.