Skoro ma się w drużynie tak kreatywnych piłkarzy jak Ronaldinho, Deco, czy Messi, to można spodziewać się dużo strzelanych goli. I "Barca" w tegorocznej edycji Champions League zdobyła w 12 spotkaniach 22 bramki. Ale jednocześnie straciła tylko cztery. Jeszcze lepszy pod tym względem był Arsenal - bramkarz Jens Lehmann skapitulował tylko po razie w dwóch pierwszych spotkaniach ze szwajcarskim FC Thun i Ajaxem Amsterdam. W kolejnych dziesięciu spotkaniach zachował czyste konto. Kulminacyjnym punktem jego świetnej passy była 90 minuta rewanżowego meczu półfinałowego z Villarrealem, w której obronił rzut karny wykonywany przez Argentyńczyka Juana Romana Riquelme.
Tak więc to defensywa zadecydowała o awansie do finałów obu drużyn. A jak w nim będzie? Barcelona ma Ronaldinho, ale Arsenal ma Thierry'ego Henry, który wielokrotnie udowodnił (ostatnio z Realem Madryt), że praktycznie sam może rozstrzygnąć losy spotkania.
Wiadomo, że obie strony będą chciały zneutralizować największe zagrożenie w szeregach rywali. Jak jednak będzie wyglądał mecz? Faworytem będzie Barcelona. Zapewne będzie grać ostrożnie z tyłu i liczyć na geniusz Ronaldinho. Jeżeli "Barca" pierwsza strzeli gola - to chyba zostaną rozstrzygnięte losy finału. Jeżeli Arsenal - 17 maja w Paryżu możemy mieć jeden z najbardziej emocjonujących finałów w historii Ligi Mistrzów.
A jeżeli - jak w rewanżowych meczach półfinałowych - żadna bramka nie padnie i zadecyduje konkurs "jedenastek"...? To też emocji nie musi zabraknąć. W końcu najlepszy mecz w tegorocznej edycji Champions League, Arsenalu z Realem Madryt zakończył się wynikiem 0:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?