MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Goleniów za Pogonią

Marcin Dworzyński
Radosław Wiśniewski, na co dzień mieszkający w Goleniowie.
Radosław Wiśniewski, na co dzień mieszkający w Goleniowie.
Radosław Wiśniewski z boiska, Mariusz Kuras z trybun. Dwie postacie goleniowskiej piłki w różny sposób, ale w tym samym celu będą pomagać Pogoni Szczecin na boiskach ekstraklasy.

Piłkarze Pogoni (nie)spodziewanie ulegli w Goleniowie Flocie 1:2. Dla miejscowej widowni, takie spotkanie jest sporą atrakcją. Licząca ponad 20 tys. mieszkańców miejscowość, czyli mniej niż będzie mógł pomieścić nowy stadion Pogoni (wiemy, słaby żart) mogła obserwować poczynania dwóch najlepszych zespołów naszego regionu.
Z lokalizacji spotkania z pewnością cieszyły się dwie inne osoby, związane za równo z Goleniowem jak i Szczecinem. Z perspektywy boiska radował się Radosław Wiśniewski. 19-latek strzelał bramki w juniorach i seniorach Iny jako napastnik. W Pogoni grywa na nowej pozycji.

- W rezerwach zacząłem grać na skrzydle i jednak lepiej się tam czułem, więc to będzie chyba moja pozycja.
W niższych ligach Wiśniewski imponował skutecznością, ale jak sam przyznaje, by grać jako napastnik, potrzebne są lepsze warunki fizyczne, a tym nie grzeszy.
- Z jednej strony przyjemny powrót do rodzinnego Goleniowa, z drugiej ze względu na wynik już nieco mniej - przyznaje zawodnik.

Sam fakt, że Wiśniewski pozostał w Pogoni jest sporą niespodzianką.
- Była taka myśl, że będę musiał odejść. Zadzwonił jednak do mnie trener Artur Skowronek i zasugerował, bym nie szukał sobie innego klubu, ale został i spróbował sił z pierwszym zespołem.
Młody pomocnik ze spotkania z Flotą nie był jednak zadowolony i do domu postanowił wrócić pieszo. Nie była to jednak kara, ponieważ w Goleniowie mieszka.

Z perspektywy trybun spotkaniu przyglądał się Mariusz Kuras, którego od jakiegoś czasu brakuje w "większej piłce". Przy okazji sparingu w Goleniowie, ta "większa piłka" (jak na naszą skalę) przyjechała do Kurasa, który mieszka w pobliskich Kliniskach, a w Goleniowie zajmuje się szkoleniem młodzieży. Jego podopieczni wyprowadzali piłkarzy na boisko.

- To było przeżycie, które długo im się nie powtórzy, aczkolwiek obiecałem, że będziemy razem jeździć na mecze Pogoni - mówi o swoich zawodnikach Kuras.

Były piłkarz i trener Pogoni odniósł się także do samego spotkania.

- Wbrew wynikowi Pogoń nie była słabszym zespołem. Mam kontakt z piłkarzami i wiem, że trenują ciężko dwa razy dziennie i to w spotkaniu było widać. Flota niby bramki strzeliła, ale Pogoń kontrolowała grę, tracąc jednak bramki po indywidualnych błędach, co było największym rozczarowaniem - mówi Kuras.

"Mario", jak przyznaje, obecnie zajmuje się piłką rodzaju "z uśmiechem na ustach", gdzie każdy treningowy gol, daje jego podopiecznym wiele radości.
Ile czasu w uśmiechniętej piłce zamierza tkwić trener?

- Nie wiem. Ostatnio pojawiła się propozycja z Floty Świnoujście. Skoro jednak podpisałem kontrakt w Goleniowie, nie mogłem tak po prostu odejść. Gdyby do konkretów doszło 2 tygodnie wcześniej, byłaby inna gadka - wyjaśnia rozmówca.

Na pytanie kiedy zamierza wrócić do większej piłki odpowiada: - Wielka piłka jest na Twardowskiego, i tam będę chodził - zakończył Kuras.

Radosław Wiśniewski (bordowa koszulka), zadebiutował już w pierwszym zespole Pogoni za trenera Artura Płatka. Artur Skowronek odkurzył młodego, ale nieco zapomnianego zawodnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński