Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gole w debiucie Pogoni. Gyurcso poszedł śladami Milara czy Lewandowskiego

Sebastian Szczytkowski
Adam Gyurcso trafił do Pogoni Szczecin w zimowym okienku transferowym
Adam Gyurcso trafił do Pogoni Szczecin w zimowym okienku transferowym Artur Bańko
Na liście piłkarzy, którzy zdobywali gola w swoim debiucie w Pogoni Szczecin, są późniejsze gwiazdy, jak i rozczarowania.

Była 78. minuta meczu Pogoni z Koroną Kielce. Rafał Murawski popisał się rajdem przez pół boiska, gubiąc po drodze trzech rywali. Kapitan obdarzył zaufaniem Adama Gyurcso i jemu zlecił misję zakończenia kontrataku. Węgier ustawił sobie piłkę na prawej nodze, po czym przymierzył zza pola karnego na 3:2.

Golkiper nie drgnął, a nowy skrzydłowy Pogoni pobiegł z uniesionym palcem w stronę wysokiej trybuny. Te trafienie zapewniło Portowcom pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie w 2016 roku.

- Początek meczu był trudny, szczególnie dla mnie, bo wszystko było dla mnie nowe. Kibice w Szczecinie są fantastyczni, szczególnie, kiedy strzeliłem gola i cały stadion wybuchł radością. Najważniejsze, że moja bramka dała Pogoni zwycięstwo, dzięki czemu jest jeszcze piękniejsza - opowiadał Gyurcso.

Węgier zdobył gola w premierowym meczu Pogoni o stawkę, a także w pierwszym sparingu z Arkonią. Do kolekcji może dołożyć jeszcze bramkę w meczu wyjazdowym. Okazja już w piątek, ponieważ Pogoń gra na terenie lidera Piasta Gliwice.

Na liście piłkarzy, którzy w ostatnich 15 latach strzelali gola w debiucie, są tacy, którzy później byli gwiazdami Pogoni, jak i tacy, którzy gaśli równie szybko jak błysnęli. Do tej samej bramki pod łukiem, blisko 12 lat temu, trafił po raz pierwszy Claudio Milar. Okoliczności były wyjątkowe.

Pogoń przystępowała do meczu z Lechem Poznań krótko po wysokiej porażce z Górnikiem Zabrze. Ponadto trener Baniak rozpaczał z powodu sytuacji kadrowej. Dwa dni przed spotkaniem Milar wylądował w Berlinie, a godzinę przed został uprawniony do gry.

Wszedł na boisko po przerwie, gdy Pogoń grała w osłabieniu i najpierw asystował przy golu Parzego, a na koniec przypieczętował wygraną 3:1 po centrze Grzelaka z rzutu rożnego. Celny strzał fetował biegnąc bez koszulki pod młyn kibiców.

Krótko o bramkę starał się Marcin Robak. Dokładnie 27 minut pucharowego meczu Pogoni z Zawiszą Bydgoszcz. Nie minął rok, a napastnik był królem strzelców Ekstraklasy i jako przedstawiciel Pogoni otrzymał powołanie do reprezentacji.

Symboliczna była bramka następcy Robaka - Łukasza Zwolińskiego, co prawda nie w debiucie w zespole, ale zaraz po powrocie z wypożyczenia do Górnika Łęczna.

Rekordzistą spośród obecnych Portowców jest Mateusz Lewandowski i trudno konkurować z jego wyczynem. W Pogoni zameldował się golem po pięciu minutach przy prawie pustych trybunach w Polkowicach. Inna sprawa, że trafienia numer dwa w Pogoni szukał później przez półtora roku.

Spośród piłkarzy defensywnych w kronice klubu zapisali się błyskawicznie choćby Michał Łabędzki i Dawid Kucharski.

Specyficzny duet w szatni tworzyli Donald Djousse i Mouhammadou Traore. Pierwszy ukąsił Polonię Bytom, jeszcze w I lidze, na inaugurację sezonu, w którym Pogoń Szczecin awansowała do Ekstraklasy. Natomiast Senegalczyk zrobił to w pierwszym występie w elicie.

O ile Djousse jeszcze miał kilka pozytywnych akcentów w klubie, to Traore opuścił Szczecin z tym jednym, jedynym trafieniem na koncie.

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński