- Trudno to komentować, bo to osobista sprawa generała Malinowskiego - mówi podpułkownik Tomasz Szulejko, szef wydziału prasowego Dowództwa Wojsk Lądowych. - Przypomnę, że w grudniu ubiegłego roku generał po komunikacie IPN sam oddał się do dyspozycji dowódcy wojsk lądowych i przeniesiony do rezerwy kadrowej.
Sąd okręgowy w Szczecinie uznał, że oficer złożył w 2008 roku zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Sąd przyznał, że była to pozorna współpraca bez realizacji zadań. Mało tego, nawet gdyby doszło do faktycznej współpracy to rozstrzygnięcie byłoby podobne.
- Generał podejmując świadomą współpracę działał w interesie ochrony kontrwywiadowczej wojska polskiego i granic państwa - uzasadniał decyzję sędzia Grocholski.
Może okazać się, że to nie koniec sprawy.
- Z całą pewnością będzie apelacja - mówi prokurator Jolanta Jędrzejowska z biura lustracyjnego IPN.
W grudniu ubiegłego roku biuro lustracyjne wydało komunikat o wszczęciu postępowania lustracyjnego wobec generała Andrzeja Malinowskiego, byłego dowódcę 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Zgodnie z materiałami archiwalnymi w 1987 roku ówczesny kapitan Andrzej Malinowski, szef sztabu 4. pułku desantowego w Lęborku podjął współpracę z Wojskową Służbą Wewnętrzną 7. Łużyckiej Brygady Obrony Wybrzeża. Andrzej Malinowski podpisał własnoręcznie deklarację i otrzymał pseudonim "Jantar". W marcu 1989 roku dokonał zakończenia współpracy. Nie odnaleziono teczki pracy "Jantara", zachowała się teczka personalna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?