Jarosława W., to były komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej, a Stefan J. - jego zastępca do spraw Służby Bezpieczeństwa. Instytut Pamięci Narodowej zarzucił im bezprawne pozbawienie wolności osób, które zostały internowane w grudniu 1981 r., a także zbrodnię komunistyczną i działanie przeciwko ludzkości.
Po dwóch latach procesu i przesłuchaniu kilkudziesięciu świadków, obaj zostali skazani. Generał na 2 lata więzienia z zawieszeniem na trzy i zapłatę 9 tys. zł, a jego zastępca na na ponad rok i zapłatę 8 tys. zł. również w zawieszeniu na 3 lata. Gdy uprawomocni się wyrok, muszą na łamach Kuriera Szczecińskiego zamieścić przeprosiny wobec pokrzywdzonych przez siebie osób w 1981 r.
Wyrok nie jest prawomocny.
- Nie sposób przyjąć, że osoby z wyższym wykształceniem prawniczym, nie miały świadomości, że działały bezprawnie - uzasadniał wyrok sędzia Waldemar Jędrzejewski.
Chodzi o to, że w chwili internowania nie było żadnego aktu prawnego, który by to uzasadniał. Bezprawnie więc wyciągnięto z domów ponad 60 osób, podczas gdy dekret państwa wprowadzający stan wojenny został opublikowany dopiero kilka dni później. Sędzia nazwał to działanie zbrodnią przeciwko ludzkości i wyraźnym atakiem na osoby o odmiennych poglądach. Wytłumaczył też, że zbrodnia nie musi być od razu "masakrowaniem ludzi", może być też, jak w tym przypadku, uderzeniem w grupę osób które nie popełniły żadnego, niezgodnego z prawem czynu.
Generał po rozprawie nie chciał komentować wyroku. Stwierdził tylko krótko:
- Ja sądzę inaczej.
Jego obrońca, mec. Bartłomiej Sochański był bardziej rozmowny, powtarzając użyte podczas rozpraw argumenty.
- Wyrok nie uwzględnia charakteru tamtych czasów - stwierdził. - Obaj działali z przeświadczeniem, że stan wojenny został wprowadzony.
Natomiast prokurator, Andrzej Pozorski podkreślił, że nie chodzi o żadną zemstę, a sprawiedliwość wobec osób wówczas pokrzywdzonych.
- Zarzut, że dziś są to starsi panowie, nie jest trafiony - powiedział. - Po prostu od tamtych czasów upłynęło wiele lat, co nie znaczy, że nie są winni czynów, które przed laty popełnili.
Proces rozpoczął się 4 listopada 2009 r.
Akta sprawy zawierają 47 tomów. Przesłuchano 90 świadków bezprawnie internowanych w okresie od 12 do 17 grudnia 1981 r. 67 osób występowało, jako pokrzywdzone. Przesłuchano też dyrektora biura śledczego ówczesnego MSW, Hipolita Starszaka.
Generał brygady Jarosław W. pracował w służbach bezpieczeństwa już w latach pięćdziesiątych. Był szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szczecinie w latach 1983 -1990. W 1981 r. pełnił funkcję komendanta wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej w Szczecinie. Wcześniej w Moskwie ukończył kurs specjalny KGB, a po powrocie do Szczecina został funkcjonariuszem Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
W styczniu br. zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie wyrok. Uznano w nim, że stan wojenny w Polsce został nielegalnie wprowadzony przez związek przestępczy o charakterze zbrojnym. Grupą kierował gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a w jego skład wchodzili również generałowie Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski. Doprowadzili do uchwalenia przez Radę Państwa PRL przygotowanych wcześniej dekretów o stanie wojennym, co było nielegalne i o czym generałowie wiedzieli.
Warszawskie uzasadnienie wyroku jest istotne dla szczecińskiej sprawy, jako że były komendant wojewódzki milicji, Jarosław W. i jego zastępca Stefan J. oskarżeni są o internowanie opozycji w zachodniopomorskim bez podstaw prawnych. Dysponowali jedynie projektami aktów prawnych, a nie nimi, a te pojawiły się dopiero później i do tego były antydatowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?