Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście w kryzysie. Wyspiarzom wiatr w oczy

(paz)
Za trenerem Bogusławem Baniakiem (w środku) nerwowe dni. Wprawdzie wciąż cieszy się on zaufaniem zarządu klubu, ale doskonale wiadomo, że jego posada uzależniona jest od wyników najbliższych spotkań.
Za trenerem Bogusławem Baniakiem (w środku) nerwowe dni. Wprawdzie wciąż cieszy się on zaufaniem zarządu klubu, ale doskonale wiadomo, że jego posada uzależniona jest od wyników najbliższych spotkań. WB
Zespół gra słabo, trener oddaje się do dyspozycji zarządu, a kibice protestują przeciwko traktowaniu ich przez policję - we Flocie Świnoujście znów sporo zamieszania.

To bodaj najbardziej burzliwy rok w dziejach klubu. W styczniu sytuacja w tabeli była dla Floty bardzo korzystna, zespół wzmacniano znanymi w kraju piłkarzami, a jednym z głównych dylematów była kwestia, na którym stadionie Wyspiarze będą grać po wywalczeniu awansu do ekstraklasy. Niestety, dziś głowy ludzi związanych z klubem zaprzątają inne problemy. Do elity awansować się nie udało (czego zabrakło? tak naprawdę do dziś nie wiadomo - była mocna kadra, zmieniono trenera, rywale tracili punkty na potęgę), a w I lidze zespół na razie zawodzi

Pas zaciśnięty

Już w czerwcu klub został zmuszony prosić władze miasta o dofinansowanie kwotą 600 tys. zł. Włodarze miasta pomogli Flocie, ale i tak zaciskanie pasa dało się mocno we znaki biało-niebieskim. Odszedł trener Tomasz Kafarski, z którym piłkarze mieli dobry kontakt (często rotował składem i pozwalał pograć niemal każdemu, choć awansu to nie dało). Perspektyw dla siebie nie widzieli już Arkadiusz Aleksander, Sebastian Olszar, Grzegorz Kasprzik, Bartłomiej Niedziela, Ivan Udarević czy Patryk Fryc. To właśnie od nich w dużej mierze zależały wyniki zespołu w poprzednim sezonie. Jak na ironię, żadnemu z nich w nowym klubie nie wiedzie się za dobrze, zadowolony może być jedynie młody Fryc, który w Wiśle Kraków doskonali piłkarskie rzemiosło.

Ci, którzy zdecydowali się zostać we Flocie, musieli pogodzić się z faktem, że o grze o awans trzeba zapomnieć i od pierwszych kolejek czeka na nich walka o utrzymanie. Zespół z entuzjazmem przejął trener Bogusław Baniak i wielu uwierzyło, że z "Czarodziejem z Pyrzyc" Flocie krzywda się nie stanie. Problemy jednak narastały. Zespół nie pojechał na obóz przedsezonowy, a kontrakty z nowymi zawodnikami podpisywano "za pięć dwunasta".

Baniak zostaje

- To sezon na przeczekanie - zapewniali działacze Floty.

A skoro tak, to na dobre wyniki zwyczajnie trzeba poczekać. Pytanie, tylko jak długo. Wyspiarze w obecnych rozgrywkach zaczęli dobrze, ale z każdym kolejnym meczem osuwali się coraz niżej w tabeli. Po ostatniej porażce z GKS Tychy na własnym stadionie są na 12. miejscu w tabeli i kontynuują passę czterech meczów bez zwycięstwa. Mają tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Trener Bogusław Baniak oddał się do dyspozycji zarządu, ale władze klubu na razie nie widzą powodu do zmian.

- Na ostatnim posiedzeniu analizowaliśmy słabsze wyniki zespołu, ale nie sądziliśmy szkoleniowca - podkreśla Edward Rozwałka, prezes klubu. - Nie mamy podstaw do zarzucenia trenerowi braku kompetencji, nie iskrzy też między nim, a zespołem. To jest głównie powodem zmian szkoleniowców w polskiej lidze.

Na oficjalnej stronie Floty prezes wyliczył czynniki, które jego zdaniem mają wpływ na słabe wyniki zespołu. Można je podzielić na te, zależne od klubu (brak obozu przygotowawczego, pozyskani zawodnicy potrzebują czasu na dojście do formy) oraz niezależne (plaga kontuzji zwłaszcza w obronie, złe decyzje sędziów).

Treningi zaowocują

Zwłaszcza forma piłkarzy sprowadzonych latem pozostawia wiele do życzenia. Dobrze do zespołu wprowadził się właściwie tylko bramkarz Szymon Gąsiński (obronił dwa rzuty karne, ale nie uniknął też kiksów), cudów nikt nie wymagał od młodzieżowca Tomasza Mokwy, ale doświadczeni Martins Ekwueme, Rafał Grzelak czy Robert Kolendowicz spisują się poniżej oczekiwań. Klub słynął dotąd z dobrego rozeznania na rynku i oceny potencjału graczy tanich, bądź pomijanych w innych zespołach.

- Nie chcę wymieniać nikogo z nazwiska, ale pewni zawodnicy wymagają intensywnego treningu, aby dojść do wysokiej formy. To zaowocuje - zapewnia prezes.

Bez dopingu

Oprócz słabych wyników i zamieszania z trenerem, doszedł jeszcze jeden problem. Kibice Floty wydali oświadczenie, w którym deklarują "wstrzymanie się od prowadzenia dopingu oraz tworzenia opraw meczowych", a także "zaprzestania udziału w meczach". Fanom nie podoba się sposób traktowania ich przez policję. W oświadczeniu wyliczają przykłady "represji wobec sympatyków futbolu" ze strony policji i to właśnie w jej stronę skierowane są ich działania, choć rykoszetem oberwie drużyna grająca przy milczących trybunach.

- Policja rygorystycznie interpretuje przepisy o bezpieczeństwie imprez masowych. Uważam, że niektóre reakcje policji wobec sympatyków Floty są przesadne. Co innego jednak współpraca kibiców z klubem. Deklarowanie, że "obrażamy się i nie będzie nas na meczach", jest dla mnie nieporozumieniem - twierdzi prezes Rozwałka.

W tej niespokojnej atmosferze trenerowi Baniakowi i jego podopiecznym pozostaje się przygotować do najbliższego wyjazdowego meczu z Wisłą Płock, bardzo solidnym beniaminkiem, który ostatnio pokonał 1:0 lidera z Bełchatowa. Niedzielne spotkanie zapowiada się ciekawie, ale na boisku będzie pewnie też nerwowo. Strata punktów przez Flotę, może zepchnąć ją do strefy spadkowej. A tam Wyspiarze, odkąd grają w I lidze, jeszcze nigdy nie byli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński