Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia grypy: Pustki w szkołach i zakładach pracy

Paulina Targaszewska [email protected]
- W ubiegły piątek w naszej szkole chorowało 70 procent uczniów - mówi Aleksandra Wojciechowska, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jerzego Noskiewicza w Tanowie z filią w Pilchowie. - W tym tygodniu jest już lepiej, choć wciąż wielu uczniów wraca do zdrowia w domach.
- W ubiegły piątek w naszej szkole chorowało 70 procent uczniów - mówi Aleksandra Wojciechowska, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jerzego Noskiewicza w Tanowie z filią w Pilchowie. - W tym tygodniu jest już lepiej, choć wciąż wielu uczniów wraca do zdrowia w domach. Fot. Andrzej Szkocki
W Szkole Podstawowej w Pilchowie na 98 uczniów, tylko 35 było na zajęciach. Pozostali z grypą leżeli w domach. - To już epidemia - alarmują lekarze.

Świńska grypa - sytuacja w województwie

Świńska grypa - sytuacja w województwie

Od początku roku wykryto już 43 potwierdzone zakażenia wirusem AH1N1. W tej chwili w szpitalach w ciężkim stanie jest pięć osób. Jest to 31-letni mężczyzna oraz 62-letni mężczyzna, którzy przebywają w szpitalu na Pomorzanach. 52-latek w szpitalu przy ul. Jagiellońskiej, 49-letni mężczyzna w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej oraz 61-letnia kobieta, która znajduje się w szpitalu przy ul. Arkońskiej. W tym roku z powodu świńskiej grypy w województwie zmarły dwie osoby, w ubiegłym sezonie - cztery.

- Pierwszy raz zdarzyło się, żeby do szkoły nie przyszło blisko 70 procent dzieci - mówi Aleksandra Wojciechowska, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jerzego Noskiewicza w Tanowie z filią w Pilchowie. - Teraz na zwolnieniu jest też trzech z 12 nauczycieli.

W ubiegłym tygodniu w placówce na 98 uczniów aż 63 nie przyszło na lekcje. Powodem była grypa.

- Każde dziecko, które przyszło na zajęcia z objawami choroby od razu odsyłaliśmy do domu, żeby nie zarażało kolegów i koleżanek - mówi Wojciechowska. - Niestety nie udało się tego uniknąć i w piątek w szkole pojawiło się tylko 35 uczniów. W tym tygodniu sytuacja jest już nieco lepsza. Część maluchów wyzdrowiała. Wciąż jednak wielu uczniów wraca do zdrowia w swoich domach.

W Szkole Podstawowej nr 68 w Szczecinie sytuacja wygląda lepiej, choć tu także nie udało się ustrzec przed grypą.

- Najwięcej nieobecności było w ubiegłym tygodniu - mówi Maria Waraksa, dyrektor placówki. - 17 procent uczniów zachorowało. Na zwolnieniu było także pięciu nauczycieli. W tym tygodniu zachorowalność zaczęła spadać. Nieobecnych jest ok. 12 procent uczniów. Największe przerzedzenia można zauważyć w zerówkach. Maluszki chorują zdecydowanie najczęściej.

Pustki można zauważyć także w zakładach pracy, zwłaszcza tych gdzie w jednym miejscu przebywa wielu pracowników.

- Zakażenie bardzo łatwo rozprzestrzenia się między ludźmi, drogą kropelkową - tłumaczy prof. Anna Boroń-Kaczmarska, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. - Wirus kryje się na mikrokropelkach śliny, które wydzielamy zawsze podczas mówienia. Możemy nawet nie wiedzieć, że już zarażamy, możemy też nie zdawać sobie sprawy, że po leceniu jeszcze rozprzestrzeniamy wirusa.

Z powodu licznych zachorowań na grypę, w przychodniach pojawiają się tłumy mieszkańców. Skarżą się na typowe objawy takie jak bóle mięśni, gardła, osłabienie, katar czy kaszel, który utrzymuje się nawet trzy tygodnie. Najwięcej chorych można znaleźć wśród ludzi młodych.

- Do przychodni przychodzi tak dużo chorych osób, że można już mówić o epidemii - mówi lek. spec. Halina Trawińska-Dyrdał, lekarz internista-diabetolog. - Prawdziwe apogeum było kilka dni temu. Część osób, która uskarża się na dolegliwości związane z grypą, jest zakażona wirusem AH1N1. W ubiegłym roku było to 80 procent chorych, w tym roku ta liczba jest mniejsza. Pamiętajmy jednak, że grypa atakuje do połowy kwietnia.

Jak zatem ustrzec się przed grypą? Specjaliści radzą unikać miejsc publicznych takich jak kina, teatry czy centa handlowe. Należy też pamiętać o dokładnym myciu rąk oraz twarzy, a także zażywaniu dużo witaminy C. Ważne jest też wietrzenie pomieszczeń.

- Jeśli zachorujemy powinniśmy od razu pójść na zwolnienie, żeby nie zarażać innych - mówi Trawińska-Dyrdał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński