W Energa Basket Lidze przyszedł czas na najważniejsze mecze sezonu. King Szczecin po raz pierwszy w historii dotarł do finału. Już może się cieszyć z co najmniej srebrnych medali, ale mówi o większych marzeniach. Dla Śląska to trochę inna skala rywalizacji. 18-krotni mistrzowie Polski, a przede wszystkim obrońcy tytułu chcą raz jeszcze zdominować krajowe rozgrywki i udowodnić sobie, że jest to możliwe bez trenera Andreja Urlepa (zwolniony w lutym).
W roli faworyta finały rozpoczną gracze Śląska, ale King ma swoje atuty i jego wygrana nie byłaby sensacją. Co musi zaiskrzyć, by dobrze rozpocząć serię we Wrocławiu (mecze w piątek i w niedzielę) i do Szczecina wrócić z choćby jednym zwycięstwem?
1. Wytrzymać presję
W ćwierćfinałach z Anwilem Włocławek i półfinałach ze Stalą Ostrów szczecinianie grali swobodnie, realizowali swoje pomysły, nie było po nich w zasadzie widać stresu przed obcą halą. Jedyny zły sygnał to trzeci półfinał - w Ostrowie. Z drużyny wyszedł sygnał, że „sędziowie będą nieprzychylni” i to było widać (niepotrzebne rozmowy z arbitrami, większa nerwowość). Stal uciekła i pewnie wygrała. King nie może się poddać takiej presji.
- Były pytania, jak sobie poradzimy w głośnych halach we Włocławku i Ostrowie, ale daliśmy radę. Lubimy grać przy pełnych trybunach - mówił Arkadiusz Miłoszewski.
Wrocławska Hala Stulecia (wcześniej Ludowa) też powinna być wypełniona. Warunki są tam zbliżone do Netto Areny.
2. Pierwsze kwarty
Jak dużo daje dobre rozpoczęcie spotkania pokazał 4. mecz w Ostrowie (18:2 po 7 minutach), a wcześniej King miał problemy na starcie. Jeśli przełamał się w tym względzie - może być to dobry sygnał na rywalizację ze Śląskiem.
3. Odrodzenie kapitana
Do trzech razy sztuka - z takim optymistycznym nastawieniem finały musi rozpocząć Filip Matczak. W rundzie zasadniczej zdobywał średnio po kilkanaście punktów (rekord to 31), a w play-offach nie przekroczył jeszcze 10. Kilka tygodni temu miał kłopoty zdrowotne i szuka najlepszej formy, ale z Anwilem i Stalą „nie dojechał”. Trener Miłoszewski wyczuł to i daje więcej pograć zmiennikom. Matczak w formie to nie tylko 10-15 punktów, ale wybicie z uderzenia lidera rywali, bo kapitan to świetny obrońca.
4. Energia
O ten element można być najbardziej spokojnym, choć King w play-offach zagrał już 9 spotkań, a Śląsk 8. Wrocławianie mieli też dzień więcej na odpoczynek po półfinałach. Teoretycznie niewielka różnica, ale nie ma szkoleniowca, który nie zwraca uwagi na takie szczegóły.
5. Grać swoje
Kluczowe zadanie przed Kingiem: agresywna obrona i szybkie kontry. Taką taktyką Wilki łamali dobrą grę Anwilu i niszczyli Stal w ostatnich kwartach w Netto Arenie. - Tak naprawdę wszystko sprowadza się do obrony i kontr - podkreślał wiele razy Miłoszewski.
Krychowiak kończy z kadrą!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?