Miejscy radni rozważają wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Taki pomysł pojawił się już w październiku ubiegłego roku, a zakaz miał obowiązywać w godzinach od 22 do 6 na terenie całego miasta. Zwolnione z niego miały być jedynie lokale gastronomiczne. Takie rozwiązanie ma realnie wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa i zmniejszenie spożycia alkoholu przez szczecinian. Projekt uchwały ostatecznie został wycofany, ale teraz temat znów powraca, choć na razie tylko w formie dyskusji.
"Problem nie jest w butelce, tylko w człowieku"
Jednym z bardziej newralgicznych miejsc pod kątem spożycia alkoholu w mieście są szczecińskie bulwary, gdzie obowiązuje zezwolenie na picie napojów niskoprocentowych. Zaproszeni na obrady komisji komendanci policji i straży miejskiej przedstawili statystyki interwencji w tym miejscu i obaj wyrazili wątpliwość, czy zakaz sprzedaży alkoholu wpłynie na poprawę bezpieczeństwa na bulwarach.
- Chodzi o kulturę picia. Problemem bulwarów jest brak zagospodarowania - tłumaczył podczas komisji insp. Piotr Makuch, komendant miejski policji - Jeżeli zabronimy tam spotykania się młodzieży, to pójdą gdzie indziej - dodaje komendant i podkreśla, że decyzję należy poprzeć na bazie doświadczeń miast, które zdecydowały się na takie kroki.
- W trzech gminach, które zakazały sprzedaż alkoholu i do których danych udało mi się dotrzeć, nie spadła wcale sprzedaż alkoholu. Powinniśmy postawić na profilaktykę - mówiła Adriana Brzeźniak – Misiuro, dyrektor szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, która także nie popiera pomysłu wprowadzenia zakazu na terenie Szczecina.
Możliwość wprowadzenia takich ograniczeń istnieje od 2018 roku. Według danych, które podała podczas komisji Beata Bugajska, dyrektor Wydziału Spraw Społecznych, na takich ruch zdecydowało się wtedy około 10% gmin w całym kraju, ale część wycofała się z tego pomysłu. Nocny zakaz sprzedaży alkoholu obowiązuje m.in. w Zakopanem, na rynku w Poznaniu czy pobliskim Dębnie. Pomysłu nie popierają także zaproszeni na komisję lekarze, którzy od lat zajmują się problemem osób uzależnionych.
- Problem nie jest w butelce, tylko w człowieku. Zmiana prawa nie rozwiąże problemu zażywania środków psychoaktywnych - zapewnia lek. Janusz Wołoszyn, specjalista w dziedzinie psychiatrii.
Radni wciąż podzieleni
Po wysłuchaniu głosów ekspertów, większość radnych obecnych na poniedziałkowej komisji ds. zdrowia wciąż popierała pomysł wprowadzenia prohibicji na terenie Szczecina. Mówili o ochronie młodzieży, ale także rodzin, które rozpadają się przez alkohol. Radna Agnieszka Kurzawa zwróciła uwagę, że zakaz sprzedaży alkoholu ma nie tylko pomóc osobom uzależnionym, ale także mieszkańcom z okolic sklepów monopolowych, którzy skarżą się na dantejskie sceny pod swoimi oknami.
Zdanie na temat prohibicji zmieniła natomiast Renata Łażewska, która uważa, że problem jest bardziej scentralizowany i lokalne zakazy niewiele zmienią.
- W godzinach wieczornych cały czas pokazywane i reklamowane jest picie alkoholu. Przykład idzie z góry. Jesteśmy w błędnym kole - tłumaczyła przewodnicząca rady miasta.
Wygląda na to, że to dopiero początek szerokiej dyskusji. Na ten moment nie wiadomo, czy na jej końcu pojawi się projekt uchwały wprowadzający nocny zakaz sprzedaży alkoholu.
- Nie ma żadnego projektu na stole. Chciałem, żebyśmy się spotkali w szerokim gronie i wsłuchali w głos specjalistów. Jesteśmy przedstawicielami ogółu mieszkańców i podejmowanie przez nas decyzji jest objęte dużą odpowiedzialnością - tłumaczył radny Łukasz Tyszler, przewodniczący Komisji ds. Zdrowia i Pomocy Społecznej.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?