Zjedzenie pączka w tłusty czwartek, to nie tylko tradycja. Ale i konieczność.
Jarosław Koch, ze znanej szczecińskiej rodziny cukierników przypomina, że pączka trzeba zjeść. - Kto nie zje pączka w tłusty czwartek, nie będzie mu się wiodło w całym roku - podkreśla.
Warto przypomnieć stare porzekadło: "Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła".
Ostatnie dni karnawału mają długą tradycję. Nazywane bywają mięsopustami (pożegnanie mięsa), ostatkami, czy kusymi daniami (kusy to diabeł). Jest to czas poczęstunków, tańców i swawoli. Na stoły trafiają racuchy, chrusty, no i pączki.
Skąd pączki? - zapytaliśmy naszego cukiernika.
- Nie wiadomo, choć na polskich stołach szlacheckich były już w XVII wieku - zapewnia pan Jarosław. - Według legendy, wiedeńska mistrzyni cukiernictwa pani Krapf smażyła pączki obrońcom Wiednia przed Turkami. Stąd być może krapfen, po niemiecku pączki.
Przeciętny Polak zjada w tym dniu dwa i pół pączka, choć jeden pączek to 260 kalorii. Szczecinie zjadają ich około 300 tysięcy.
- Proszę jednak się tymi kaloriami nie przejmować - mówi cukiernik. - Nikomu przez jeden dzień nie przybędzie od kilku pączków. Ja zjem dzisiaj 5. Pamiętajmy tylko, by nie jeść zbyt dużo pączków ciepłych. Lepiej dla żołądka, kiedy są już chłodne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?