Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś Pogoń zaczyna drugą rundę, którą powinna skończyć w play-offach

(paz)
Aleksandra Kucharska (z piłką) w pierwszym meczu Pogoni z Samborem Tczew.
Aleksandra Kucharska (z piłką) w pierwszym meczu Pogoni z Samborem Tczew. Andrzej Szkocki
Wyjazdowy mecz z Samborem Tczew (godz.17) to ostatnie w tym roku kalendarzowym spotkanie ligowe szczypiornistek Pogoni Baltica Szczecin. Po 11 kolejkach szczecinianki zajmują szóste miejsce z dorobkiem 11 punktów.

- Cieszmy się z takiej zdobyczy i bijmy brawo zespołowi, bo przed rokiem po całej fazie zasadniczej mieliśmy tylko dziewięć oczek - twierdzi Przemysław Mańkowski, prezes klubu.

Wynik z pewnością zasługuje na uznanie tym bardziej, że przez całą rundę zespół miał pecha do kontuzji. Na L-4 jeszcze w poprzednim sezonie wylądowała Białorusinka Volha Piatrova, od lata z urazem zmaga się Olena Naumienko-Biały, a od połowy października leczy się Monika Głowińska. Wszystkie te zawodniczki powoli będą wprowadzane do gry od początku stycznia.

Wcześniej zespół musiał sobie radzić bez nich i robił to naprawdę dobrze, zwłaszcza na wyjazdach, gdzie przegrał tylko jeden mecz. Wszystko zaczęło się jednak od niespodziewanej wpadki u siebie z beniaminkiem z Tczewa, z którym dziś Pogoń gra pierwszy mecz w rundzie rewanżowej.

- Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie wygrały z Samborem - twierdzi skrzydłowa Pogoni, Katarzyna Sabała.

Tę pewność potęguje dotychczasowy dorobek dzisiejszego rywala. Dwa punkty zdobyte w Szczecinie stanowią cały dorobek zespołu w Tczewa w tym sezonie.

- Sambor przypomina ranną zwierzynę, a jak wiadomo, taka jest najgroźniejsza - obrazowo przestrzega przed nadmiernym optymizmem trener Pogoni Dariusz Molski.

Na spotkanie do Tczewa zespół udaje się z samego rana. W ostatniej kolejce Sambor tylko jedną bramką przegrał z zawsze groźnym KPR Jelenia Góra. Od wyniku dzisiejszego meczu zależy... długość przerwy świątecznej zawodniczek Pogoni.

- Plan jest taki, że zespół trenuje do końca tygodnia, ale zwycięstwo z pewnością zmiękczy serce szkoleniowca - z uśmiechem mówi prezes Mańkowski.

Każdy dzień wolnego jest dla piłkarek Pogoni na wagę złota, bo do zajęć wracają już 27 grudnia. Pierwszy mecz w nowym roku rozegrają 5 stycznia z rewelacją tego sezonu - Olimpią-Beskid Nowy Sącz.

Cel szczecińskiego zespołu na następne mecze?

- W całej rundzie zasadniczej powinniśmy zdobyć łącznie 19-21 punktów - uważa prezes.

Cały czas trwają też poszukiwania szczypiornistek, które mogłyby wzmocnić zespół.

- Okno transferowe jest otwarte do lutego i do tego czasu pilnie się rozglądać, ale póki co, zawodniczki którymi się interesujemy mają ważne kontrakty - przyznaje prezes Mańkowski.

Dobra postawa szczecinianek nie przełożyła się na razie na zainteresowanie nimi przez inne kluby. Na wszelki wypadek Pogoń wiosną chce usiąść do rozmów, na temat przedłużenia kontraktów tych zawodniczek, którym umowy wygasają z końcem sezonu, a jest ich ok. 6-8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński