Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże dziury w defensywie Pogoni

Maurycy Brzykcy
Adam Frączczak nie wystąpi w spotkaniu z Lechem z powodu czerwonej kartki.
Adam Frączczak nie wystąpi w spotkaniu z Lechem z powodu czerwonej kartki.
Portowcy zaczęli pięknie, bo zwycięstwo w dziesiątkę zawsze dodaje wiary we własne siły. Nie można zapominać o dziurach w obronie, przez które Pogoń straciła gole z Lechią. Teraz trener Wdowczyk ma ból głowy.

W meczu Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin (2:3) piłkarze obu zespołów oddali prawie 20 celnych strzałów. Jak na inaugurację wiosny, słabo przygotowaną murawę - jest to wynik bardzo dobry. Inna sprawa, że okazje podbramkowe w tym spotkaniu nie do końca wynikały z pięknych akcji, a bardziej z niefrasobliwości i dziur w obronie. W pierwszej połowie blok obronny Pogoni był zbyt daleko od rywali. Piotr Wiśniewski w pierwszych minutach nawet nie spodziewał się, że defensorzy gości usuną się na bok, by ten mógł stanąć oko w oko z Radosławem Janukiewiczem.

Gospodarze wydawali się szybsi, bardziej zdecydowani, co skutkowało niebezpiecznymi faulami. Kartki szybko zarobili Maksymilian Rogalski oraz Maciej Dąbrowski i równie dobrze chwilę później mogli zejść z boiska z czerwoną kartką jeszcze w pierwszej połowie. Sędzia pojedynku, Bartosz Frankowski, oszczędził ich jednak. Trener Dariusz Wdowczyk w meczu z Lechią nie mógł skorzystać z trzech obrońców. Wojciech Golla pauzował za kartki, zaś Wojciech Lisowski oraz Michał Koj leczyli urazy. W piątek prestiżowa konfrontacja z Lechem Poznań, a zmartwień w defensywie tylko przybyło. Za żółte kartki nie będzie mógł zagrać Maciej Dąbrowski, zaś za czerwoną pauzować będzie Adam Frączczak.

Miejsce stopera zajmie Golla, który parę środkowych obrońców stworzy z Hernanin, ale większy problem jest na prawej stronie. Nominalny zastępca Frączczaka (a przez pewien czas jesieni nawet podstawowy defensor), czyli Lisowski, może jeszcze nie być w pełni sił do piątku. Alternatywy są więc dwie. Albo Frączczaka zastąpi absolutny debiutant, czyli 16-latek Paweł Marczuk, albo dwa lata starszy Sebastian Rudol. Nie ma idealnego wyjścia z sytuacji, bowiem Marczuk dopiero wchodzi do drużyny, zaś Rudol lepiej się czuje w środku pomocy czy obrony. Co prawda, ten drugi na końcowe minuty w Gdańsku pojawił się w miejsce Frączczaka i spisał się całkiem dobrze, jednak na Lecha to może być trochę za mało.

Z drugiej strony, kiedy dawać szansę młodym, jak nie teraz, kiedy zmusza do tego sytuacja. Gra obronna to jednak nie tylko linia defensywna. We współczesnym futbolu bronią wszyscy, a pressing na odbiór piłki, w zależności od taktyki, zaczyna się także od napastników. W Pogoni to w sobotę szwankowało. Trener Wdowczyk chce, by jego zespół grał szeroko, jednak Lechia korzystała na tym aż nadto, dość łatwo wbiegając w wolne strefy, zostawione przez szczecinian. Także krycie przy stałych fragmentach gry pozostawiało wiele do życzenia. Patryk Małecki dogadujący z Takafumim Akahoshim, kto ma przejąć atakującego Lechii przy rzucie rożnym na dwie sekundy przed jego wykonaniem, to nie jest dobry znak. Zwłaszcza, że koledzy do porozumienia nie doszli, a Patryk Tuszyński przy golu na 1:1 mógł z piłką zrobić dosłownie wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński