Sprawa ciągnie się od listopada 2009 roku, kiedy to Lesław Maciejewski napisał do prezydenta Janusza Żmurkiewicza prośbę, aby zdjąć krucyfiksy ze ścian magistratu. Świnoujścianin zapewniał, że nie identyfikuje się z żadną grupą wyznaniową. Obecność krzyża w pomieszczeniu, w którym swoją działalność wykonują organy władzy publicznej, stanowi łamanie praw i jest niezgodne z konstytucją - napisał.
Odpowiedź władz była negatywna. W 2010 roku Maciejewski pozwał więc gminę do sądu. Sąd Okręgowy w Szczecinie, w marcu ubiegłego roku, oddalił powództwo uznając, że obecność symboli religijnych nie narusza dóbr osobistych pozywającego.
Skargę kasacyjną oddalił również Sąd Apelacyjny. Maciejewski skierował więc sprawę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Oprócz zdjęcia krzyży, domaga się 10 tysięcy euro zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych. W skardze pisze, że wiszące w magistracie krzyże powodują jego cierpienie, bo postrzega siebie jako obywatela drugiej kategorii. Poza tym: lekceważyli go sędziowie, stał się też przedmiotem obelg w swoim środowisku społecznym i w mediach.
- Wiedziałem - przyznaje - że to będzie trwało długo. To nie chodzi o to, że krzyż mi przeszkadza. Walczę o prawa, które mi się należą.
Dla mnie to jest sprawa oczywista. Dla wielu ludzi w naszym kraju, który można nazwać wyznaniowym, nie jest to oczywiste. Ale dla mnie tak. W przestrzeni publicznej, która należy też do mnie, symboli religijnych nie powinno być. Lesław Maciejewski jest z zawodu malarzem budowlanym.
Utrzymuje się z najmu lokali. Obecnie kieruje świnoujskimi strukturami Ruchu Palikota. Mówi, że nie jest aż takim radykałem, by mu przeszkadzały symbole na kościołach. O zdejmowaniu krzyży nie chcą słyszeć władze miasta.
- Świnoujście było zawsze miastem wielokulturowym i tolerancyjnym, a powieszenie krzyża w sali rady miasta nie miało na celu urażenia uczuć kogokolwiek czy dyskryminacji mniejszości religijnych - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia. Rzecznik mówi, że krzyż będzie wisiał w sali rady miasta, chyba że sąd nakaże jego zdjęcie.
- Podczas mojej wieloletniej pracy w urzędzie nie pamiętam, aby oprócz pana Maciejewskiego komukolwiek ten symbol przeszkadzał - mówi Robert Karelus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?