- Mam dość obrażania mnie. Dlaczego nie mogę żyć normalnie? Nie jestem sam. Jest nas w kraju bardzo dużo. Musimy się kryć przez brak tolerancji. Przez takie osoby jak ta, która mnie wyzwała, pluła, obrzucała mnie kamieniami czy pomidorami. Chcę żyć w szczęściu, i mam nadzieję, że w Polsce jest sprawiedliwość i zostanę przeproszony - mówi Tomek (imię zmienione).
Proces zaczyna się dziś przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Tomasz mieszka w niewielkim miasteczku pod Szczecinem. Na co dzień pracuje w handlu. Od dwóch lat ma stałego partnera. Mieszkają razem. W sierpniu znajoma koleżanka powiedziała mu, że jego sąsiadka wyzywa go od pedałów. Tomasz twierdzi, że od tego czasu był publicznie wielokrotnie obrażany przez Annę S.
Zbulwersowały go m.in. słowa "pedał przyprowadził sobie pedała". To m.in. za tę wypowiedź żąda od Anny S. przeprosin oraz 15 tysięcy zadośćuczynienia. Twierdzi, że wielokrotnie spotykał się z przejawami agresji ze strony innych mieszkańców. Do urzędu miejskiego trafiło nawet pismo z żądaniem eksmisji Tomasza i jego partnera z mieszkania.
- To nie była łatwa decyzja. Zdecydowałem się oddać sprawę do sądu, bo uważam, że moje dobra osobiste zostały naruszone - mówi.
Zapewnia, że najbardziej zależy mu na publicznych przeprosinach. Najlepiej gdyby miały formę ogłoszenia w gazecie lub w sklepie. Sąd będzie musiał więc rozstrzygnąć, czy słowo "pedał" jest obraźliwe i może naruszać dobra osobiste homoseksualisty.
Anna S. zaprzecza, że obrażała sąsiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?