Unia jest na stargardzkiej arenie politycznej ewenementem. Nigdy wcześniej nie miała bowiem nad Iną swojej lokalnej reprezentacji.
- Jesteśmy na etapie opracowywania deklaracji programowej - mówi Waldemar Paul. - Zarejestrowanych mamy dziewiętnastu członków, ale na najbliższym zjeździe dojdą kolejni, będzie nas około trzydziestu.
Na gruncie centralnym Unia Pracy ściśle współpracuje z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ze wspólnej listy startowała do parlamentu. Jednak w Stargardzie koalicja ta, jak na razie, nie wydaje się prawdopodobna.
- SLD nie potrzebuje koalicjanta, wchodzenie w koalicję byłoby temu ugrupowaniu nie na rękę - twierdzi Waldemar Paul. - Unia Pracy w Stargardzie chce kierować się zadaniami, które sama uważa za najważniejsze. Chcemy współpracować z ludźmi, a nie z konkretnymi partiami.
Jednak przedstawiciele SLD nie wykluczają takiej możliwości.
- Odnosimy się z przyjaźnią i sympatią do nowego ugrupowania na stargardzkiej scenie politycznej - mówi Mirosław Dawidowicz, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Stargardzie. - Koalicja z UP byłaby czymś naturalnym.
Jeżeli jednak koalicja nie zostanie zawiązania, czy UP przyciągnie do siebie wyborców, którzy do tej pory oddawali głosy na SLD? Waldemar Paul szybko ucina te rozważania. - Na razie uczymy się i nie jesteśmy w stanie w krótkim okresie przyciągnąć do siebie elektoratu czyjegoś ugrupowania. Będziemy szukać zwolenników wśród dużej grupy ludzi niezdecydowanych - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?