Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co spowodowało zalanie części Łobza? "Nie ma mowy o winie zwierząt, tylko ludzkich zaniedbaniach".

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Czyszczenie mnicha na stawie w Łobzie
Czyszczenie mnicha na stawie w Łobzie RZGW w Szczecinie
Ponad tydzień od wydarzeń w Łobzie, wciąż nie wiadomo jaka była dokładna przyczyna nagromadzenia się wody w nieczynnych stawach hodowlanych. Po przerwaniu wałów woda zalała kilka gospodarstw na obrzeżach miasta, a także uszkodziła drogę wojewódzką.

Właścicielem stawów znajdujących się w okolicy Łobza jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Co ciekawe oba zbiorniki zostały wyłączone z użytkowania już kilkanaście lat temu i od tamtej pory nie były napełniane wodą. Burmistrz Łobza Piotr Ćwikła, także zapewniał w rozmowie z "Głosem", że stawy jeszcze niedawno był zupełnie suche. Skąd więc w krótkim czasie znalazło się tam tyle wody?

- Próbujemy ustalić co tam się wydarzyło i co było przyczyną napełnienia stawów w stosunkowo krótkim czasie - zapewnia Agnieszka Śpiewak p.o. dyrektora KOWR w Szczecinie.

Kilka dni temu, przy pomocy straży pożarnej, odbyło się czyszczenie mnicha, czyli budowli hydrotechnicznej, która odpowiada za piętrzenie i regulowanie przepływu wody w stawach. Tam natrafiono na ciekawe znaleziska.

- Podczas udrażniania mnicha przy jednym ze stawów, gdzie doszło do przerwania grobli, na pewno znaleziono dużą ilość zgryzów bobrowych, które spowodowały gromadzenie namułu i zapchanie mnicha. Okazało się, że były tam też dwa worki wypełnione ziemią. Oczyszczanie odbywało się w obecności policji - mówi Agnieszka Śpiewak - Na terenie stawów zidentyfikowano stanowiska bobrze i ślady ich występowania. Należy przypuszczać, że grobla została podziurawiona przez bobry, co ją osłabiło. To takie nasze wstępne ustalenia, ale cały czas trwają prace na miejscu zdarzenia - dodaje.

"To naciągana teoria"

Czy bobry rzeczywiście mogły doprowadzić do katastrofy w Łobzie? Z taką teorią nie zgadza się Roman Głodowski ze Stowarzyszenia Nasz Bóbr.

- Po wstępnej analizie zdjęć, które widzieliśmy i zapoznaniu się z medialnymi doniesieniami, mogliśmy spokojnie stwierdzić, że z bobrami jest to naciągana teoria - mówi - Oczywiście nie twierdzimy, że nie są w stanie przekopać wału zabezpieczającego, ale trzeba wziąć pod uwagę, że jest to kogoś teren, za który ktoś odpowiada i powinien pilnować, czy nic się tam nie dzieje - tłumaczy.

Głodowski nie wyklucza, że działalność bobrów mogła przyczynić się do zatkania mnicha, ale słusznie zauważa, że to nie zwierzęta włożyły tam wspomniane worki z ziemią.

- To ewidentnie robota ludzka. Nie ma mowy o winie zwierząt, tylko ludzkich zaniedbaniach. Patyki bobrowe świadczą tylko o tym, że te bobry tam są - tłumaczy Roman Głodowski - Uważam, że taki przepust powinien być dodatkowo zabezpieczony przed bobrami. Są na to sprawdzone metody.

Czy tereny stawów rzeczywiście zostały pozostawione bez nadzoru? Dyrektor KOWR zapewnia, że pracownicy co jakiś czas pojawiali się na terenie wspomnianych stawów.

- W czerwcu na jednym ze stawów byli pracownicy i nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości - zapewnia.

Woda z przerwanego wału zalała drogę wojewódzką nr 151 i doprowadziła do jej zapadnięcia. Ruch pomiędzy Łobzem a Węgorzynem odbywa się wyznaczonymi objazdami.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński