Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chora służba zdrowia

Dorota Kozicka
Ten pacjent trafił wczoraj na izbę przyjęć szpitala na Pomorzanach. Dwa bloki operacyjne na chirurgii powinny zostać tutaj zamknięte.
Ten pacjent trafił wczoraj na izbę przyjęć szpitala na Pomorzanach. Dwa bloki operacyjne na chirurgii powinny zostać tutaj zamknięte. Marek Biczyk
Właściwie nie ma w Zachodniopomorskiem szpitala, poza tym w Policach, który w pełni spełniał by normy sanitarne. Taki wniosek wypływa z najnowszego raportu wojewódzkiej inspekcji sanitarnej, podsumowującego miniony rok.

Stare, kilkudziesięcioletnie budynki, tynk odpadający ze ścian nawet w salach operacyjnych i tylko pięć sterylizatorni, w których zachowane są tzw. strefy czystości. Mimo nakazów administracyjnych nic się nie zmienia w zachodniopomorskich szpitalach, bo na remonty i modernizacje po prostu nie ma pieniędzy.
- Kontrolujemy wszystkie szpitale w województwie - mówi Mirosława Masłowska, zachodniopomorski wojewódzki inspektor sanitarny. - Od stanu budynków, warunki sanitarne w blokach operacyjnych, po warunki w jakich przygotowywane są posiłki dla pacjentów i utylizację odpadów medycznych. Niestety, stan sanitarny szpitali w naszym, województwie stale się pogarsza. Nie zamykamy tych placówek, bo w wielu przypadkach pacjenci zostali by pozbawieni jakiejkolwiek opieki szpitalnej.
Tylko w 2001 roku inspektorzy sanitarni wystawili 26 decyzji administracyjnych, nakazujących poprawę złego stanu technicznego i sanitarnego. Do dziś nie zrealizowano większości z nich. Podobnie jak kilkudziesięciu nakazów z ubiegłych lat. Na 30 skontrolowanych szpitali bloki operacyjne w fatalnych stanie technicznym stwierdzono w Sławnie, Białogardzie, Szpitalu Klinicznym nr 2 w Szczecinie, Szpitalu Powiatowym w Nowogardzie i Stargardzie Szczecińskim. Teoretycznie nie powinno się w nich dokonywać jakichkolwiek zabiegów.
- Rzeczywiście dwa bloki operacyjne to najważniejsze problemy naszego szpitala - mówi dr Jerzy Romanowski, z PSK nr 2 w szczecinie. - Z własnych funduszy zrobiliśmy co mogliśmy, ale to za mało. Nie dostaliśmy nawet złotówki z obiecanych 500 tys. zł od ministerstwa zdrowia.
Wiele zastrzeżeń inspektorów sanitarnych wzbudziły sterylizatornie w szpitalach powiatowych w Sławnie, w Stargardzie Szczecińskim, w Dębnie i w Połczynie-Zdroju. Po ostatnim remoncie poprawiła się nieco sytuacja w Szpitalu Klinicznego nr 2 w Szczecinie.
- Poważny problem w naszych szpitalach stanowią sterylizatornie - mówi Renata Opiela z Działu Epidemiologii WSSE w Szczecinie. - Przeważnie funkcjonują w pomieszczeniach piwnicznych, bez stref czystości i prawidłowej organizacji pracy.
Źle oceniony też został stan techniczny bloku operacyjnego w Stargardzie Szczecińskim.
- Mieścimy się w starym budynku i pracujemy rzeczywiście w ciężkich warunkach - mówi dyrektor Ryszard Chmurowicz. - Od lat nie dawano nam pieniędzy na remont, ponieważ w mieście buduje się nowy szpital. Dopiero tym roku oddamy do użytku część, w której znajdzie się nowoczesny blok operacyjny.
Szpitale nie radzą sobie również z unieszkodliwianiem niebezpiecznych odpadów medycznych. W 14 placówkach zrezygnowano z przeprowadzania tego zabiegu na miejscu. Ze względu na zły stan techniczny miejscowych spalarni, odpady wozi się do m.in. do spalarni w Gorzowie Wielkopolskim. Jednak nadal w sześciu szpitalach odpady spalane są w piecach centralnego ogrzewania, wbrew przepisom ochrony środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński