Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał sprawdzić zapach, musi zapłacić

Marek Rudnicki
- Już nigdy nie kupię żadnego kosmetyku w sklepie Real - mówi Marek Legutko. - Po tym, jak potraktowała mnie ochrona, gdy sprawdzałem zapach wody po goleniu, będę wybierał inne hipermarkety.
- Już nigdy nie kupię żadnego kosmetyku w sklepie Real - mówi Marek Legutko. - Po tym, jak potraktowała mnie ochrona, gdy sprawdzałem zapach wody po goleniu, będę wybierał inne hipermarkety. Marcin Bielecki
Pan Marek Legutko chciał sprawdzić jak pachnie woda toaletowa. Miał przez to problem z ochroniarzami, a za kosmetyk musiał zapłacić.

- Po odejściu od kasy zostałem zatrzymany przez pracownika ochrony i poproszony o udanie się z nim do pokoju ochrony - opowiada zdenerwowany Czytelnik. - Ani słowa wyjaśnienia. Nic nie miałem na sumieniu, ale taka sytuacja każdego wyprowadziłaby z równowagi.

Opakowanie było bez folii

W pokoju, do którego go zaprowadzono, szef ochrony spytał, czy otwierał i wąchał wodę po goleniu firmy Adidas.

- Odpowiedziałem zdziwiony zgodnie z prawdą, że tak. Jak inaczej zorientować się, jaki to zapach - opowiada Marek Legutko. - A on mi na to, że muszę zapłacić za wodę. Zgłupiałem. Za wąchanie?

W odpowiedzi usłyszał, że wypróbował wodę, a że w sklepie nie ma testerów, teraz musi ją kupić.

- Opakowanie było bez folii, a poza tym żadnego napisu, że nie wolno "spróbować" kosmetyku - mówi.

Kopać się z koniem

Opinia Reala

Agnieszka Łukiewicz-Stachera rzecznik prasowy REAL
- Według uzyskanej przeze mnie informacji od dyrektora bezpieczeństwa i dyrektora marketu, incydent został nagrany na kamerze przemysłowej. Klient nie testował wody po goleniu, a ją używał, psikając się obficie na policzek. W hipermarkecie nie mamy testerów. Kosmetyk można otworzyć i go spróbować, ale nie na siebie, bo to jest używanie. Używany kosmetyk należy kupić.

Gdy próbował protestować, ochroniarz złożył mu "propozycję nie do odrzucenia".

- Była krótka: albo płacę za wodę, albo wzywają policję.

Po takich słowach przestał protestować.

- Sporządzili też protokół, jak gdybym coś ukradł lub "zamachnął się na kogoś" - żartuje i dodaje: - Wpisali w nim, że nie roszczę żadnych pretensji i postraszyli kolejny raz, że jak nie podpiszę, wzywają policję. Co miałem robić? Kopać się z koniem?

Pan Marek chciał się dowiedzieć, z kim ma do czynienia, bo żaden z ochroniarzy nie miał plakietki identyfikacyjnej. Zbyto go.

Paragon tak, ale niechętnie

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Zupełnie nie przekonuje mnie tłumaczenie rzecznika Reala. Można kosmetyk testować, ale nie wolno tego robić "psikając" na siebie. To jak, w powietrze, by poczuć zapach alkoholu? W każdym sklepie, nawet w hipermarketach, są wyłożone paski testowe, na które "psika" się kosmetyk. W Realu jednak klient musi kosmetyk albo kupić w ciemno, albo liczyć się z zatrzymaniem przez ochronę.

Przy kasie, gdzie zapłacił za wodę, zażądał paragonu. Usłyszał odmowną odpowiedź.

- Tym razem się uparłem - opowiada. - Zaczynałem podejrzewać, że jak odejdę od kasy to chwycą mnie i posądzą o kradzież. Po wielu konsultacjach pracownika ochrony z jego szefem wydano mu, ale nie paragon, a ksero paragonu z adnotacją "Nie podlega wymianie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński