- Chciałam mieć porządne buty, z ładnej skórki - mówi Malwina Mikutowska, studentka germanistyki US w Szczecinie. - Wydałam na nie ponad 250 zł, całe stypendium. Nie wytrzymały sezonu. Obcas się zapadł, a podeszwa zaczęła się odklejać. Reklamacji mi nie uznano.
Dziewczyna marzyła o ładnych, skórzanych butach. Chciała mieć chociaż jedną, bardzo elegancką i wygodną parę. Znalazła takie w sklepie ECCO, w centrum handlowym na Turzynie. Kosztowały dużo, bo aż 250 zł. Wydała na nie całe stypendium. Kupiła je pod koniec października ubiegłego roku.
Coś się dzieje z prawym butem
- Chodziłam w nich od października do grudnia ubiegłego roku, trochę w styczniu - opowiada studentka germanistyki. - Potem je zapakowałam do kartonu i schowałam do szafy. Wyciągnęłam je dopiero na początku października tego roku. Chodząc poczułam, że coś dzieje się z prawym butem. Wzięłam go do ręki, zaczęłam dokładnie oglądać. Okazało się, że pięta jest popękana, zapada się i odkleja się podeszwa. Poszłam do szewca. Ale powiedział, że buta już nie da się naprawić.
Dziewczyna zareklamowała buty w ECCO, w którym je kupiła. Ale sklep odrzucił reklamację.
Nie chcieli nawet ugody
Zdaniem eksperta
Wanda Rzeźnicka-Miluch, przewodnicząca Stałego Polubownego Sądu Konsumenckiego przy Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Szczecinie.
- Zgodnie z ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej i zmianie Kodeksu Cywilnego, w przypadku wystąpienia jakiejkolwiek "wady" w towarze odpowiedzialność ponosi sprzedawca tego towaru przez dwa lata. Zatem niezgodność towaru z umową, jeśli ujawni się we wspomnianym okresie, daje możliwość wystąpienia do sprzedawcy ze swoimi roszczeniami. Jeśli wada ujawniła się dopiero po kilkunastu miesiącach, trzeba wykazać sprzedawcy, że uszkodzenie nie nastąpiło z winy konsumenta lecz tkwiło w tym towarze już w momencie zakupu. Wówczas bowiem sprzedawca poniesie odpowiedzialność.
Skoro reklamacja została odrzucona, można skorzystać z prawa dochodzenia swoich roszczeń przed Sądem Konsumenckim. Jeśli to nie poskutkuje, bo na przykład sprzedawca nie godzi się na taką formę rozstrzygnięcia sprawy, wówczas pozostaje dochodzenie roszczeń na drodze postępowania cywilnego w sądzie powszechnym.
Malwina udała się więc do Stałego Polubownego Sądu Konsumenckiego przy Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Szczecinie. Sąd wyznaczył spotkanie stron na 26 listopada.
Niestety firma nie przysłała nawet swojego przedstawiciela. Jedynie faksem pani Ryszarda Kurzawa z firmy ECCO poinformowała panią Malwinę Mikutowską, że nie uznają jej roszczeń i nie wyrażają zgody na rozstrzygnięcie sporu przez Sąd Konsumencki.
- Jestem oburzona. Nie spodziewałam się, że w takim sklepie w ten sposób traktuje się klientów. W końcu to nie buty za 20 złotych. Nawet się nie pofatygowali, tylko przysłali fax, tak traktują klientów - komentuje studentka. - Nie wiem co robić, mnie nie stać, by buty za 250 zł wyrzucić do kosza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?