Wczoraj prokuratura zażądała dla 43-letniego Krzysztofa J. pięciu lat więzienia. Obrona chce nadzwyczajnego złagodzenia kary. Proces kończy się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.
Mimo że na pierwszy rzut oka wina oskarżonego wydaje się ewidentna, nic w tej sprawie nie jest takie proste. Bo ta tragedia, jak soczewka skupia w sobie problem przemocy domowej. Ojciec sadysta, podporządkowana mu rodzina, niezdolna do sprzeciwu, bezużyteczna niebieska karta dla ofiar znęcania.
Rzadko się zdarza, że więcej ciepłych słów można powiedzieć o sprawcy (choć ma do odsiadki wyrok za to, że dał się zrobić "słupem" przy wyłudzaniu kredytów) niż ofierze przestępstwa. A tak jest w tej historii z Leśna Górnego pod Policami.
- To straszne, ale o zmarłym nie można powiedzieć nic dobrego. Latami terroryzował rodzinę. Domownicy nie potrafili mu się przeciwstawić. A gdy w końcu zięć się na to decyduje, dochodzi do tragedii - mówi mec. Andrzej Preiss, obrońca Krzysztofa J.
Wyrok ma zapaść we wrześniu.
Czytaj więcej w papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego, albo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?