Dwie bomby lotnicze i pocisk moździerzowy odkryli pracownicy Przedsiebiorstwa Energetyki Cieplnej podczas prac ziemnych prowadzonych na terenie przylegającym do szpitala i urzędu. Siła rażenia sięgała 800 metrów. Wybuch mógł naruszyć konstrukcję budynków i wybić w nich okna.
- Pacjentów oddziału poperacyjnego i matki z niemowlętami przewieziono karetkami na oddział intensywnej terapii - mówi Barbara Turkiewicz, dyrektor Szpitala Powiatowego w Gryfinie. - Pozostali pacjenci przeszli do tej części budynku, która nie była narażona na uszkodzenie. Saperzy zapewnili mnie, że drugiej części budynku nic się nie stanie. Zaufałam im, dlatego nie zarządziłam ewakuacji wszystkich pacjentów szpitala. Nie było to konieczne.
- Byliśmy przygotowani na ewakuację wszystkich - mówi Ewa De La Torre, sekretarz Miasta i Gminy Gryfino. Podstawiliśmy autobus i dwa busy. Podlegające pod urząd służby były gotowe do wynoszenia ludzi i ratowania sprzętu medycznego.
Bomby zabezpieczyli saperzy. W asyście gryfińskich policjantów i strażaków zostały przewiezione do jednostki wojskowej w Podjuchach.
- Zostaną zdetonowane na poligonie w Drawsku Pomorskim - informuje Jarosław Zych, starszy chorąży z jednostki 2901 w Podjuchach.
- Dobrze, że pracownicy PUC używali do pracy tylko łopat, gdyby w ruch poszedł cięższy sprzęt mogłoby dojść do nieszczęścia - mówi Marek Motyl, zastępca komendanta Powiatowej Komendy Policji w Gryfinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?