Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się promieniowania

Wioletta Mordasiewicz, 14 kwietnia 2006 r.
- Wspólnota z bloku nr 14 zgadza się na funkcjonowanie stacji telefonii komórkowej dla pieniędzy, a my będziemy przez to cierpieć - skarżą się mieszkańcy os. Hallera.
- Wspólnota z bloku nr 14 zgadza się na funkcjonowanie stacji telefonii komórkowej dla pieniędzy, a my będziemy przez to cierpieć - skarżą się mieszkańcy os. Hallera. Wioletta Mordasiewicz
Kilkadziesiąt rodzin z osiedla Hallera w Stargardzie sprzeciwia się powstaniu na dachu bloku nr 14 stacji bazowej telefonii komórkowej Plus GSM. Uważają, że promieniowanie będzie miało zły wpływ na ich zdrowie. Tymczasem na taką lokalizację stacji zgodzili się lokatorzy tego bloku.

O tym, że na sąsiednim budynku ma powstać stacja telefonii komórkowej, mieszkańcy bloków na os. Hallera dowiedzieli się z obwieszczeń rozwieszonych na ścianach klatek schodowych. Na wieść o zamiarach firmy Polkomtel z Warszawy zareagowali.

- Stacja telefonii komórkowej powstanie zaledwie około 20 metrów od naszego budynku - mówi Piotr Szklarski, z zarządu wspólnoty nr 42 na os. Hallera. - Dlatego uważamy, że będzie ona szkodliwa dla zdrowia mieszkańców naszej wspólnoty. Poza tym, obawiamy się, że może powodować zakłócenia w odbiorze radia i telewizji, a także innych tego rodzaju urządzeń technicznych.

Dla zysku

Do ponad 40 rodzin z bloku nr 15, protestujących przeciwko powstaniu stacji, przyłączyli się mieszkańcy kilku okolicznych bloków, m.in. z budynków nr 11, 13 na os. Hallera i nr 27 z al. Żołnierza.

- Promieniowanie elektromagnetyczne na pewno nie pozostanie bez wpływu na nasze zdrowie - wtóruje koledze z zarządu wspólnoty Stanisław Naworól. - Nie możemy przecież do tego dopuścić. Mieszkańcom, na dachu których stanąć ma ta stacja, promieniowanie nie zagraża, bo będzie się ono rozchodziło na okoliczne bloki. Zresztą, ta wspólnota będzie miała z tego korzyści finansowe. Z opłat wpłacanych przez firmę Polkomtel będą mogli gromadzić pieniądze i przeznaczać je na remonty.

Jerzy Stasiński z zarządu wspólnoty, która zgadza się na funkcjonowanie urządzenia na swoim dachu, przyznaje, że chodzi o pieniądze.

- Na konto wspólnoty co miesiąc będą wpływały niemałe kwoty - mówi. - Ten budynek nie był remontowany od 32 lat. Wojskowa Agencja Mieszkaniowa nie zrobiła nic, by polepszyć jego stan techniczny. Teraz powstała wspólnota i jej członkowie sami mogą decydować o tym, czy chcą tej stacji. Nadarza się okazja, by zdobyć pieniądze na remont.

Argumenty finansowe wspólnoty nie przekonują mieszkańców okolicznych bloków.

- Nie rozumiemy, dlaczego z chęci zysku innych, mamy cierpieć my! - denerwują się ludzie. - To nie w porządku, że nikt nas o zgodę nie pytał. A poza tym, czy tego typu urządzeń nie można instalować na blokach wyższych? Ten ma zaledwie 4 piętra.

Promieniowanie nad dachem

Mieszkańcy os. Hallera wystąpili z pismem do wydziału ochrony środowiska urzędu miejskiego. Podpisało je kilkadziesiąt osób. W odpowiedzi otrzymali raport oddziaływania tej inwestycji na środowisko, sporządzony w listopadzie ubiegłego roku przez Jacka Bonenberga, biegłego wojewody małopolskiego.

Z kilkustronicowego dokumentu wynika, że szkodliwe promieniowanie będzie występować jedynie nad budynkiem, na wysokości powyżej 4 metrów nad dachem.

- Narażenie ludzi mieszkających w sąsiednich blokach na działanie pól elektromagnetycznych ocenić można jako pomijalne - można przeczytać w raporcie. - Dopuszcza się bez ograniczeń przebywanie ludzi na poziomie terenu oraz wewnątrz wszystkich okolicznych budynków i na ich dachach.

Decyzja za kilka dni

Mieszkańców os. Hallera wyjaśnienia zawarte w raporcie nie przekonują.

- Taka opinia biegłego nie daje nam gwarancji, że dopuszczalny poziom promieniowania nie zostanie przekroczony - mówią. I ze strachem czekają na wydanie decyzji środowiskowej. Ma zapaść po 20 kwietnia.

- Nasza decyzja nie będzie jednoznaczna z wydaniem pozwolenia na uruchomienie stacji telefonii komórkowej - mówi Jan Diaków, naczelnik wydziału ochrony środowiska. - To tylko jeden z etapów uzyskania na to zgody. Poza tym, miasto nie jest właścicielem tego budynku. Jeżeli właściciele mieszkań zgadzają się na jej funkcjonowanie, to my nic do tego nie mamy.

Jan Diaków dodaje, że mieszkańcy będą mogli zaskarżyć decyzję wspólnoty do sądu, jeśli uznają, że stacja negatywnie wpływa na ich zdrowie. Ci chcą tak zrobić.

- W przypadku jakichkolwiek uszczerbków na zdrowiu będziemy żądać odszkodowań od użytkownika stacji Plus GSM, a także od wszystkich innych osób i instytucji, które swoim postępowaniem przyczyniły się do jej powstania - zapowiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński