Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomni wychodzą ze swoich kryjówek

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Jeśli zabraknie miejsc w noclegowni, bezdomni będą kierowani do innych ośrodków, m.in. w Kluczewie.
Jeśli zabraknie miejsc w noclegowni, bezdomni będą kierowani do innych ośrodków, m.in. w Kluczewie. Wioletta Mordasiewicz
Schronisko dla kobiet i noclegownia dla bezdomnych zaczynają się zapełniać. Z działek, klatek schodowych ludzi przepędza chłód. Miejsca dla mężczyzn są już niemal wszystkie zajęte.

W schronisku dla bezdomnych kobiet, które działa przy ul. Krasińskiego w Stargardzie, przygotowano czterdzieści miejsc dla pań. Połowa jest już zajęta.

- Łącznie z dziećmi mamy teraz 22 osoby - poinformował nas wczoraj pracownik Centrum Socjalnego Caritas w Stargardzie. - Ale sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Dziś ma do nas przyjść kolejna pani. Bywa, że są to bezdomni, którzy już u nas byli. Ale pojawiają się też zupełnie nowi, nam nieznani.

Dużo większe obłożenie ma noclegownia dla mężczyzn, która jest po drugiej stronie ulicy. Tam przygotowano 46 miejsc. W budynku zakończył się generalny remont. Bezdomnym kupiono nowe łóżka, meble. 42 miejsca już są zajęte.

- Dobrze, że są zajęte, to świadczy o tym, że bezdomni zrezygnowali z przebywania w swoich kryjówkach - komentuje liczbę podopiecznych Agnieszka Hołubowska, szefowa Centrum Socjalnego Caritas. - W dużej mierze to zasługa streetworkerów. Są oni zatrudnieni w ramach projektu, który realizujemy z miastem. Namawiają bezdomne osoby, by zamieszkały w schronisku. Efekty są. W tym roku przyprowadzili dziesięć osób, które od lat tułały się po mieście.

Zazwyczaj bezdomni nie chcą wyprowadzać się z kryjówek.

Mimo starań strażników miejskich, pracowników ośrodka pomocy społecznej i policji. Jesienią i zimą są regularnie odwiedzani przez te służby. Rolą streeworkera jest też zachęcanie bezdomnych, by korzystali z łaźni.

- Bezdomni mogą się u nas wykąpać oraz wymienić odzież w magazynie na czystą - dodaje Agnieszka Hołubowska, dyrektor Centrum. - Współpracujemy ze strażą miejską, która w sytuacjach, gdy takie osoby nie mogą samodzielnie chodzić, dowozi je do nas. Mamy pielęgniarkę, która opatrzy ewentualne rany. Jest gotowa też pójść do miejsca pobytu osoby bezdomnej i jej pomóc.

Jak mówią pracownicy schronisk, bezdomni przychodzą nieraz w bardzo złym stanie. Mają świerzb, wszy, zakażenia grzybiczne. Pracownicy po ich wizycie w łaźni pomagają im uporać się z problemem.

Przy ul. Krasińskiego w poniedziałek 1 października otwarto ogrzewalnię. Bezdomni mogą w niej przetrwać noc. W ramach Centrum działa też świetlica socjoterapeutyczna dla dzieci. Daje ona opiekę maluchom, których mamy pracują. Pracownicy schroniska uczą też matki dobrych metod wychowawczych. Dzięki pracy Centrum kilka osób rocznie usamodzielnia się i idzie własną drogą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński