Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą kontrolować co robimy na chorobowym

Anna Miszczyk
sxc.hu
Premier zlecił nadzwyczajną kontrolę zwolnień lekarskich w całym kraju. Wszystko dlatego, że lawinowo rośnie liczba chorych a wraz z nią - suma wypłacanych przez ZUS zasiłków.

W sobotę pisaliśmy, że coraz więcej mieszkańców naszego województwa korzysta ze zwolnień lekarskich. W pierwszej połowie tego roku na chorobowe poszło 45705 osób, o 8322 więcej niż przed rokiem. ZUS na bieżąco sprawdza zasadność wystawiania zwolnień oraz to, co robimy na chorobowym. W najbliższym czasie te kontrole się jeszcze nasilą, bo zlecił je premier. Powód: w kasie ZUS może zabraknąć nawet 8 mld zł. Taka sytuacja wynika z większej liczby pobieranych zasiłków chorobowych i wyższych wypłacanych kwot (zasiłek to 80 procent pensji, ta w ostatnim czasie rosła), a także z tego, że z powodu kryzysu i wzrostu bezrobocia, płaconych jest mniej składek.

- Jeśli chodzi o nasz oddział, to jeszcze dopracowywane są szczegóły akcji - mówi Piotr Tolko ze szczecińskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - To dlatego, że jak na nasze możliwości do tej pory przeprowadzaliśmy sporo kontroli.

Po tegorocznych kontrolach wypłatę zasiłków wstrzymano 58 osobom, bo na zwolnieniu lekarskim wyjeżdżały na przykład na wakacje, odwiedzały galerie handlowe albo... pracowały.

- W trakcie kontroli stwierdzano na przykład, że osoba prowadząca działalność jest w firmie w trakcie zwolnienia lekarskiego albo pracownik na zwolnieniu buduje dom czy wykonuje remont, albo pracodawca pozwala, by pracownik na zwolnieniu wykonywał swoją pracę w firmie - mówi Piotr Tolko. - To najczęstsze przypadki. W czasie kontroli pracodawca mówi w takiej sytuacji, że nie wiedział, że jego pracownik przyszedł do pracy.

215 wystawionych zwolnień lekarze orzecznicy uznali za bezzasadne.

Osoba, która wykorzystuje zwolnienie nie tak jak powinna (na przykład na chorobowym pracuje) lub której wystawiono zwolnienie bez uzasadnionego powodu, traci prawo do zasiłku i następnego dnia po badaniu wraca do pracy. Lekarzowi grozi natomiast wstrzymanie prawa do wystawiania zwolnień lekarskich na czas od 3 miesięcy do roku. W tym roku wstrzymano takie prawo dwóm lekarzom. Toczą się kolejne tego typu postępowania.

Dr Mariusz Pietrzak, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie twierdzi, że często lekarz nie jest w stanie stwierdzić, czy opisywane przez pacjenta dolegliwości są prawdziwe. Trudno zaś oczekiwać, by lekarz pacjentowi nie wierzył.

- Wiele chorób rozwija się powoli, podstępnie. Zlekceważenie objawów przez lekarza może się skończyć dla pacjentów dramatycznie - mówi Mariusz Pietrzak.

Doktor Pietrzak przyznaje jednak, że w niektórych przypadkach kłamstwo można zdemaskować, przeprowadzając na przykład badania. Zdaniem przewodniczącego ORL, lekarz, który wystawiałby zwolnienie lekarskie za pieniądze, musiałby być pozbawiony instynktu samozachowawczego, bo konsekwencje, które poniesie, są zbyt duże w stosunku do zysku. Oprócz zakazu wystawiania zwolnień, lekarzowi grozi kara pieniężna, upomnienie, nagana, pozbawienie praw do wykonywania zawodu.

Okręgowa Izba Lekarska współpracuje od dłuższego czasu z urzędem pracy i inspekcją. Jest więc informowana, gdy jakiś lekarz zbyt często z niewiadomych przyczyn wystawia zwolnienia chorobowe bezrobotnym, którzy powinni się stawiać w urzędzie pracy.

Zobacz co się dzieje w Stargardzie:
Kliknij na mmstargard.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński