Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awansowały do elity, potem obrały różne ścieżki kariery

Anna Pasztor
Paulina Gajdosz (z piłką) nie gra już w koszykówkę. Jest po drugiej stronie mocy, zajęła się sędziowaniem.
Paulina Gajdosz (z piłką) nie gra już w koszykówkę. Jest po drugiej stronie mocy, zajęła się sędziowaniem. Andrzej Szkocki
Wilczyce Morskie Szczecin w sezonie 2012/13 wywalczyły awans do ekstraklasy. Po tym sukcesie skład zespołu się zmienił. Co robią teraz zawodniczki zeszłorocznego beniaminka, które rozstały się z klubem?

W obecnym składzie Wilczyc ostał się trzon drużyny sprzed roku. Dalej w szczecińskim zespole grają: Aneta Kotnis, Justyna Maruszczak, Magdalena Radwan, Klaudia Sosnowska oraz Martyna Stasiuk. Pozostałe zawodniczki los rzucił nie tylko w rożne strony kraju, ale także kariery.

Paulina Gajdosz - rozgrywająca była jedną z ważniejszych postaci zespołu. W zeszłym sezonie rzuciła 143 punkty, ale niejednokrotnie brała na siebie ciężar gry. Po awansie do ekstraklasy "Gajdi" postanowiła rozstać się z koszykówką jako zawodniczka, a postawić na sędziowanie.

- Grałam w koszykówkę 16 lat, sędziuję 8 sezon. To nie jest tak, że pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam: "Dzisiaj rzucam grę, będę sędzią". Ta decyzja dojrzewała we mnie dłuższy czas - przyznaje Gajdosz. - Już dwa lata temu chciałam poświęcić się tylko i wyłącznie sędziowaniu, niestety albo na szczęście, moje życie potoczyło się inaczej. Cieszę się bardzo, że ta zamiana ról odbyła się bezboleśnie, wręcz naturalnie.

Obecnie Paulina jest sędzią szczebla centralnego PZKosz i posiada uprawnienia do prowadzenia spotkań I ligi kobiet oraz II ligi mężczyzn. Oprócz tego we współpracy z Dorotą Leśniewską założyła szkółkę koszykarską dla dzieci i młodzieży Basket4Fun, która była realizacją jej planów na połączenie nauki gry w koszykówkę i zabawy. - Idea, która nam przyświeca, wiąże się z tym, aby zaciekawić dzieci aktywnością fizyczną. Ta może w przyszłości stać się sposobem na życie - opisuje "Gajdi". - Odwiedzamy szczecińskie szkoły i pokazujemy, że aktywność może być fajna. Jak do tej pory powstały 3 grupy w trzech szkołach.

Paulina nie żałuje decyzji o zakończeniu kariery zawodniczej. - Nagrałam się dobrych parę lat i zawsze miło będę wspominać ten czas i ludzi, których udało mi się poznać - twierdzi. - Doświadczenia, które zebrałam jako zawodniczka, pomogą mi stać się lepszym sędzią.

Joanna Kędzia - środkowa do Wilczyc dołączyła w grudniu 2012 roku. Grając dla szczecińskiego zespołu w minionym sezonie w 12 spotkaniach rzuciła 89 punktów. W tym roku jednak postanowiła zmienić barwy i występować dla Basket ROW Rybnik. - Od początku sezonu byłam zainteresowana grą w rybnickim klubie - przyznaje Kędzia. - Władze klubu chciały stworzyć zespół, który zamiesza w lidze, a ponadto Rybnik ma najlepszych kibiców na świecie - dodaje. W Rybniku Kędzia jest zmienniczką dla serbskiej środkowej, Jeleny Velinović a w tym sezonie zdobyła 67 punktów w 15 meczach. - Pobyt w szczecińskiej drużynie wspominam bardzo miło - podsumowuje.

Jagoda Oses - niska skrzydłowa podczas okienka transferowego Wilczyce zamieniła na pierwszoligowy AZS Uniwersytet Rzeszowski. W barwach Wilczyc rzuciła w zeszłym sezonie 145 punktów. Teraz punktuje dla rzeszowskiego zespołu i - jak na razie - ma na swoim koncie ich już 109 oczek. W barwach rzeszowskiego zespołu Jagoda spędziła dotychczas na parkiecie niespełna 400 minut.

Elżbieta Giedrojć - rodowita szczecinianka, niska skrzydłowa w tym sezonie przeszła do Poznań City Center AZS. W Szczecinie rzuciła w sumie 152 punkty. Dla klubu ze stolicy Wielkopolski zdobyła już 124 oczka, a jej zespół to wicelider tabeli I ligi kobiet gr. B. Elżbieta postanowiła odejść z Wilczyc, ponieważ chciała jak najwięcej grać. - Jestem prawie pewna, że tych minut w Basket Lidze byłoby o wiele mniej, a ja w wieku 19 lat nie mogę sobie pozwolić na siedzenie na ławce - tłumaczy. - Jestem zadowolona z przejścia do AZS. Dostaję więcej minut na oraz spoczywa na mnie większa odpowiedzialność za wynik - mówi Giedrojć. - Sądzę, że to była jedna z najważniejszych i najlepszych decyzji w moim życiu.

Magdalena Wojdalska - szczecinianka grająca na pozycji rzucającej także zamieniła Wilczyce na Poznań City Center AZS. Miniony sezon był dla niej pechowy, ponieważ borykała się z kontuzjami. Gdy jedną pokonała, zdążyła wystąpić w dwóch meczach, rzucić 6 punktów, i doznała kolejnego urazu. Do gry Magda wróciła dopiero w grudniu 2013 roku - wystąpiła w meczu II ligi, by spokojnie wejść w system meczowy. - Myślę, że w Poznaniu mam szansę grać o wiele więcej niż grałabym w Wilczycach - twierdzi Wojdalska.

Marta Malczewska - dla byłej kapitan Wilczyc, która w pierwszoligowych spotkaniach rzuciła 36 punktów, w tym roku nie znalazło się miejsce w składzie. Marta gra jednak dalej w koszykówkę, ale tylko na parkietach Miejskiej Ligi Baskietu w zespole She Wolves. Skład jest w 100 proc. żeński, dlatego paniom trochę trudno rywalizować jest męskimi ekipami. - Oczywiście żałuję, że już nie gram, ale mam teraz czas na rzeczy, które kiedyś były dla mnie drugoplanowe - mówi Marta. - Cały czas dopinguję oba zespoły Wilków, trzymam za nie kciuki.

Magdalena Choma, Katarzyna Fałat, Aleksandra Hełma, Agnieszka Król, Aleksandra Paliwoda, Anna Staszczyk - to zawodniczki, które najmniej czasu spędziły na parkietach I ligi w barwach Wilczyc. Oprócz pierwszej wszystkie grają w zespole She Wolves w szczecińskiej Miejskiej Lidze Basketu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński