Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera ZUS: Udało się rozpocząć dwa procesy, urzędnicy zaczęli się tłumaczyć

Mariusz Parkitny
Rozpoczęły się dwa procesy w sprawie afery w  Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych
Rozpoczęły się dwa procesy w sprawie afery w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych Archiwum
Udało się rozpocząć dwa procesy, które łączą nazwiska byłych prominentnych urzędników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Tadeusz D. główny oskarżony był przez lata szefem szczecińskiego oddziału ZUS. Choć związany z lewicą, miał świetne kontakty z każdym. Gdy trafił do aresztu poręczenie za niego złożył m.in. arcybiskup Andrzej Dzięga.

Teraz udało się przed sądem okręgowym rozpocząć proces dotyczący nieprawidłowości przy pracach w siedzibach Zakładu w Świnoujściu i Myśliborzu. Według prokuratury oskarżeni mieli narazić ZUS na szkodę w wysokości około dwóch milionów zł. Oprócz Tadeusza D. na ławie oskarżonych zasiada 14 osób, w tym Sylwester R., były prezes centrali ZUS w Warszawie.

To właśnie R. jest też negatywnym bohaterem drugiego procesu, który właśnie zaczął się przed sądem rejonowym w Szczecinie. R. miał być obłaskawiany prezentami, które przygotowywał mu Tadeusz B. i inni urzędnicy (w tej sprawie na ławie oskarżonych zasiada dziewięć osób).

Zdaniem prokuratury, D. stworzył system korupcji, którego celem było przymykanie przez centralę oka na nieprawidłowości i przepych w ZUS. Na ostatniej rozprawie wyjaśnienia złożyli podwładni Tadeusza D. On sam ma zostać przesłuchany na kolejnym posiedzeniu.

Afera wybuchła cztery lata temu. Sylwester R. miał być korumpowany przez podwładnych m.in.: zapłaceniem za niego akcyzy za auto sprowadzone z USA. W zamian miał wdrożyć w ZUS projekt standaryzacji szaf przesuwanych i zorganizować centralny zakup urządzeń produkowanych przez kolejnego z oskarżonych w tej sprawie - Henryka M.
Ponadto Władysław S., Marek S., Aleksander B. i Tadeusz D. mieli przekazać R. zegarek, telewizor, zestaw kina domowego, a także zorganizować i zapłacić za wycieczkę ze Świnoujścia do Ystad.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy. Grozi im od ośmiu do dziesięciu lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński