- Dowody na to, że oskarżony jest winny są niezbite - mówił prok. Marek Wełna.
Oprócz generała na ławie oskarżonych zasiada jedenaście osób (sprawa dwunastego została wyłączona do odrębnego postępowania). To dwaj oficerowie policji, szefowie szczecińskiej spółki BGM, biznesmeni i specjalista od podsłuchów. 62-letni Mieczysław K., były szef śląskiej policji jest oskarżony o branie łapówek i dostarczanie mafii paliwowej policyjnych dokumentów. Nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że padł ofiarą spisku policjantów. Zdaniem prokuratury dał się skorumpować i za przysługi przestępcom brał pieniędze. Co najmniej 250 tys. zł. Na początku lutego mowy końcowe zaczną wygłaszać obrońcy.
Wiadomo, że dla generała zażądają uniewinnienia.
Sprawa w sądzie toczy się od 2006r. To już drugi proces. Pierwszy, tuż przed wydaniem wyroku trzeba było powtarzać ze względów proceduralnych (inny sąd, który badał skargę generała na przewlekłość postępowania przyznał mu rację).
Sprawa ma swój początek w Szczecinie, w siedzibie BGM. Jej wspólnicy są uważani za organizatorów handlu lewym paliwem w Polsce. W marcu 2001r. w teczce Jana B., współwłaściciela firmy policjanci znaleźli tajne dokumenty dotyczące walki z mafią paliwową. Według prokuratury kopie wydał gen. K. ze swojej tajnej kancelarii. Gdy sprawa wyszła na jaw biznesmeni mieli próbować zatrzeć ślady.
Prokuraturze nie udało udowodnić, że generał dostał za tą przysługę pieniądze. Ma za to dowody, że wziął pieniądze za odstąpienie od kontroli cystern wiozących lewe paliwo oraz za pomoc w zwolnieniu zatrzymanego biznesmena.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?