Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Frączczak: Nikogo się nie obawiamy

Przemysław Sierakowski
Adam Frączczak (z prawej) jest zadowolony z postawy Pogoni.
Adam Frączczak (z prawej) jest zadowolony z postawy Pogoni.
Rozmowa z Adamem Frączczakiem, prawym obrońcą Pogoni Szczecin, o występach w defensywie, udanym początku sezonu, marzeniach o mistrzostwie Polski oraz dalekich wyjazdach na mecze.

- Jeszcze, gdy szkoleniowcem Pogoni Szczecin był Artur Skowronek, skarżył się pan na to, że gra na lewej obronie lekko mu nie odpowiada. Trener Dariusz Wdowczyk też widzi pana w formacji obronnej. Tyle, że po prawej stronie. Nie wolałby pan przenieść się na stałe do przodu?

- Z tą grą na obronie jest tak, że im więcej meczów rozgrywam na tej pozycji, to moje doświadczenie rośnie. Na pewno dużo muszę jeszcze poprawić, szczególnie w defensywie, bo tutaj moja dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Jest tak dlatego, że ciągle ciągnie mnie w przednie sektory boiska. Pewnie dlatego w kluczowych momentach przytrafiają mi się błędy w obronie. Przyzwyczaiłem się już do tej pozycji. Staram się cieszyć z gry na prawej obronie. Mimo, że to defensywa, to staram się włączać do przodu i bez wątpienia mi to pasuje.

- Podczas swojej kariery grał pan w ataku i pomocy. Teraz występuje na obronie. Na której pozycji czuł się pan najlepiej?

- Myślę, że najlepiej jest teraz, bo na boku obrony gram najdłużej. Nie jestem rzucany po pozycjach, po jednym, czy dwóch meczach. Sądzę, że to jest moje miejsce na boisku.

- Wiele osób twierdzi, że jeżeli piłkarz jest uniwersalny, to tak naprawdę jest do niczego. Zgodzi się pan z tym?

- Na pewno coś w tym jest. Ciężko też powiedzieć, że uniwersalność jest dobrą cechą lub złą. Pewnie sporo zależy od przypadku. Jeśli byłbym tylko pomocnikiem, to mogłoby mnie już w Pogoni nie być, bo nie byłoby dla mnie miejsca. Trenerzy widzieli mnie jednak w składzie na różnych pozycjach i dlatego mam tych meczy trochę rozegranych. Cieszę się z tego, że gram na prawej obronie i, że trener Wdowczyk właśnie tam mnie widzi, a nie wrzuca mnie do składu w roli "zapchajdziury".

- Dużo w futbolu opinii, że piłka nożna ewoluuje, że się zmienia. Między innymi można do tego procesu zaliczyć zmiany w funkcjonowaniu bocznych obrońców, w trakcie meczu. Trudno jest podołać wymaganiom tej pozycji? Czy też może to, że w przeszłości grał pan w przednich formacjach pomaga w występach na prawej obronie?

- To na pewno pomaga w grze do przodu. Trzeba jednak pamiętać, że obrońca jest przede wszystkim od tego, by bronić. Na to trzeba zwracać szczególną uwagę. Jeśli całe życie grało się z przodu, to trudno nagle się przestawić i być dobrym obrońcą, odbierać piłki, grać dobrze jeden na jeden, a do tego włączać się do akcji ofensywnych i asystować. Oczywiście trzeba do tego dążyć, bo dzisiejszy boczny obrońca powinien być bardzo ofensywny. Cieszę się z tego, że w futbolu nie jest już tak, iż tylko trzech lub czterech piłkarzy atakuje, a reszta broni. Jest wymienność pozycji i cała drużyna broni i cała atakuje. To duży pozytyw.

- Jest pan zadowolony z miejsca, w którym w chwili obecnej znajduje się Pogoń Szczecin?

- Na pewno trzeba być zadowolonym. Jest pewien niedosyt, bo kilka punktów oddaliśmy stanowczo za łatwo. To dopiero początek sezonu. Szóste miejsce, jak na razie, jest dobre. Będziemy starać się z całych sił, by ta lokata była jeszcze wyższa.

- W poprzednim sezonie Pogoń również miała bardzo udany początek. Teraz jest podobnie. Nie macie gdzieś z tyłu w głowach sytuacji sprzed roku? Nie boicie się, że może być podobnie?

- Myślę, że teraz mamy mocniejszą drużynę i wyglądamy o wiele lepiej, niż w tej drugiej rundzie w poprzednich rozgrywkach. Przede wszystkim jesteśmy bogatsi o doświadczenia. Sądzę, że w tym sezonie nie popełnimy tych samych błędów i nie wejdziemy, tak źle w fazę rewanżową. Będziemy grać swoje. Myślę, że pokazaliśmy już, że nikogo się nie boimy. Nie mamy zamiaru tego zmieniać.

- Kalendarz rozgrywek bez wątpienia was nie rozpieszcza. Po meczach z renomowanymi rywalami na początku ligi, przychodzą kolejne trudne spotkania. Jak zareagowaliście, gdy zobaczyliście ten terminarz, tuż przed startem sezonu?

- To zależy z jakiej strony na to wszystko patrzeć. Tak naprawdę i tak trzeba z tymi klasowymi drużynami zagrać. Ktoś, kto obawia się tych zespołów chciałby z nimi grać, jak najpóźniej. Dla nas nie ma różnicy. Niedługo spotkamy się z Lechem Poznań i bardzo dobrze. To fajny mecz i będzie super atmosfera. Na takie konfrontacje się czeka, bo co za przyjemność grać z jakąś drużyną, która ma mniej kibiców, dajmy na to Podbeskidzie, przy pustym stadionie. Pojedziemy do Poznania i wyjdziemy na nich odważnie. Nie ma się czego obawiać.

- W trakcie meczu z Wisłą Kraków kibice na stadionie w Szczecinie wywiesili transparent, na którym widniało: "Żeby nadszedł mistrza czas". Czy , gdy słyszy pan takie hasło to myśli sobie, że to wciąż abstrakcja? Czy też może, gdzieś tam z tyłu głowy, pojawia się myśl o możliwości zdobycia tytułu mistrza Polski?

- (śmiech). Myślę, że coś musiało pchnąć kibiców do tego, aby taki transparent wywiesić. Mam nadzieję, że jest to nasza gra, która z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Jeśli chodzi o mistrzostwo Polski, to wiadomo, że każdy z nas o tym marzy. Trzeba iść po nie małymi krokami. Chcemy wejść do ósemki. Później będziemy walczyć, o to co najwyżej.

- Szczecin jest tak położonym miastem w Polsce, że praktycznie każdy mecz wyjazdowy wiąże się z udręką i daleką podróżą. Jak radzicie sobie z problemem pokonywania kilkuset kilometrów? Krążyły nawet legendy o tym, że "Poranek Kojota" znacie już na pamięć.

- Wiadomo , że wyjazdy są bardzo dalekie, ale to część naszej pracy. Czasem trzeba podróżować, przez dziesięć godzin i siedzieć w tym autokarze. Są różne rozrywki, m. in. filmy. "Poranek Kojota" już tak nam się przejadł (śmiech), że mam nadzieję, iż nie będę musiał tego oglądać. Przynajmniej w tym sezonie. Mamy Wi-Fi w autokarze, także można korzystać z Internetu. W ten sposób jedziemy i zwiedzamy (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński