Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 mld zł na budowę S3 przeznaczą na obwodnicę Warszawy. Opozycja oburzona

Marek Rudnicki
4 miliardy złotych z budżetu miały zostać przeznaczone na dokończenie drogi S3.
4 miliardy złotych z budżetu miały zostać przeznaczone na dokończenie drogi S3. Archiwum
Rząd wycofał cztery miliardy złotych na budowę południowego odcinka "ekspresówki" do granicy z Czechami. Przeznaczył je na obwodnicę Warszawy. Opozycja grzmi, politycy Platformy są skonsternowani.

Posłowie opozycyjni nie kryją swojego oburzenia i określają decyzję rządu, jako spełnienie obietnic wyborczych, złożonych przed referendum dotyczącym prezydenta stolicy.

- Takie rzeczy są możliwe tylko w republikach bananowych - uważa poseł PiS, Joachim Brudziński. - Płacenie zobowiązań referendalnych wobec bogatych mieszkańców Ursynowa czy Wilanowa przez Donalda Tuska i Hannę Gronkiewicz-Waltz to kolejny, niewyobrażalny skandal. Dzieje się to kosztem całej ściany zachodniej, zachodniopomorskiego, lubuskiego i dolnośląskiego. To zmarnowane kolejne lata dla rozwoju portów Szczecin-Świnoujście.

Do ukończenia przebiegu trasy szybkiego ruchu S3 na południu pozostaje tylko 70 km, od skrzyżowania z autostradą A4 (koło Legnicy) do granicy czeskiej (miejscowość Lubawka).

Decyzję o zdjęciu pieniędzy z S3 podjął rząd. Część polityków Platformy Obywatelskiej broni tej decyzji. Senator zachodniopomorski PO, Norbert Obrycki twierdzi wręcz, że to wina Czechów, którzy nie są przygotowani do budowy drogi i to jest głównym powodem wycofania pieniędzy z S3.

Natomiast poseł PO, Arkadiusz Litwiński broni dokończenia inwestycji, która jego zdaniem jest ważna nie tylko dla ściany zachodniej, ale również dla całego kraju.

- Uważam, że odkładanie budowy tego brakującego odcinka granicznego z Czechami o 3-4 lata nie jest do zaakceptowania - mówi Litwiński. - Po rozmowach z wieloma parlamentarzystami z innych regionów wzdłuż drogi S3 jestem przekonany, że uda nam się jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu wypracować wspólne stanowisko. Będziemy domagali się od rządu, konkretnie od premiera, zintensyfikowania i zweryfikowania realnego nastawienia strony czeskiej.

Dodaje też, że był osobiście świadkiem sprzecznych wypowiedzi czeskich polityków.
- Co innego mówił ambasador, co innego czescy samorządowcy, ale kluczowe jest dla nas to, co mówi rząd czeski. A rząd czeski niewiele do tej pory zrobił. Będziemy więc domagali się, aby polski rząd podjął takie działania, aby rozpoczęcie budowy polskiego odcinka nie nastąpiło za cztery lata, a pod koniec przyszłego roku lub w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy.

Wyjaśnia też, że skorzystanie z dodatkowych środków unijnych (wskazuje na to SLD - red.) jest ryzykowne.

- Skazanie się na wspólny wniosek z Czechami, to ryzykowne. Będzie mógł być złożony dopiero w roku 2016, a przystąpić do budowy będzie można dopiero w roku 2017. To jest zbyt duża zwłoka z punktu widzenia nie tylko naszego regionu, a całej Polski - uważa Litwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński