„Metro”, polska sztuka wystawiana na Broadwayu, to historia opowiadająca o ulicznych grajkach, wystawiających na podziemnych peronach metra spektakl dla pasażerów. Jego twórcą i animatorem jest Jan, dla którego metro jest domem, a underground - sposobem na życie.
ZOBACZ TEŻ:
Spektakl budzi sensację, a młodzi artyści otrzymują propozycję pracy w komercyjnym teatrze. To opowieść o marzeniach i rozczarowaniach, o pasji i zdradzie, o młodzieńczych ideałach i władzy pieniądza, a przede wszystkim to historia romantycznej miłości. Jego twórcą jest Janusz Józefowicz i jak zapewnia - spektakl właściwie w ogóle się nie zmienił, ani nie stracił na aktualności.
- Młodzież wciąż ogląda siebie na tej scenie i utożsamia ze stworzonymi przez nas bohaterami – mówi Józefowicz. - Identyfikacja widzów z artystami jest jeden do jednego. Zmienione są tylko życiorysy tych ludzi, którzy zawsze opowiadali o sobie. Grzesiek Kowalczyk 30 lat temu opowiadał o tym, że tłukł węgiel w kopalni, a potem wyszedł z niej na kolanach i chciał zostać artystą. To była jego osobista historia. A dzisiaj ludzie opowiadają swoje historie. Natomiast teksty piosenek i dialogi cały czas są te same.
- Zapraszam na spektakl, który wciąż jest aktualny. Wydaje mi się, że powstaje niewiele produkcji tego rodzaju adresowanych do nastoletniego widza. To też jest wartość tego spektaklu – podsumowuje reżyser.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?