Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

112: piiip... Czeka nas rewolucja w komunikacji z autobusami

Andrzej Kus [email protected]
– Może miałam pecha, ale również nie udało mi się dodzwonić pod 112. Nikt nie podnosił słuchawki – mówiMarta Marczuk. – Koledzy mówili mi, że kiedyś próbowali zadzwonić po pomoc i przez kwadrans nikt nieodbierał telefonu. O takich sytuacjach słyszałam i czytałam wielokrotnie. Na pewno są kłopoty z numerem112. Po drugiej stronie powinien ktoś siedzieć 24 godziny na dobę
– Może miałam pecha, ale również nie udało mi się dodzwonić pod 112. Nikt nie podnosił słuchawki – mówiMarta Marczuk. – Koledzy mówili mi, że kiedyś próbowali zadzwonić po pomoc i przez kwadrans nikt nieodbierał telefonu. O takich sytuacjach słyszałam i czytałam wielokrotnie. Na pewno są kłopoty z numerem112. Po drugiej stronie powinien ktoś siedzieć 24 godziny na dobę Adam Słomski
Motorniczy w sobotę wieczorem bezskutecznie dzwonił pod 112, by wezwać pomoc. Nie otrzymał jej. Bezpieczeństwo w komunikacji miejskiej ma zwiększyć się dzięki nowemu systemowi, który jest w fazie odbiorów

Zadaniem motorniczego jest bezpieczne dowiezienie pasażerów do celu. Wożą każdego dnia tysiące osób: młodych, starszych, pijanych i trzeźwych. Zdarzają się sytuacje, w których sami również potrzebują pomocy.

- Najgorsza jest pijana młodzież. Oprócz tego, że niesamowicie przeklinają i nie zwracają na nikogo uwagi potrafią być agresywni - przyznaje pan Marek, który najczęściej obsługuje okolice Pomorzan. - Strach ich upomnieć. Nie jest wiadomo, czym może się to skończyć. Najczęściej nie ma czasu, by wezwać policję. Decydują sekundy.

Policja: telefon 112 działa

Sytuacja z ubiegłego tygodnia pokazała, że również na policję nie zawsze można liczyć. Grupa chuliganów linii 6 terroryzowała pasażerów. Zaatakowali jedną z kobiet. Motorniczy zadzwonił pod numer 112. Nikt nie odbierał. Zdesperowany zatrzymał tramwaj, wysiadł z niego, wewnątrz zamknął agresorów z pasażerami i dalej próbował skontaktować się z telefonu komórkowego z mundurowymi. Bezskutecznie. Na prośbę pasażerów otworzył drzwi, a wtedy chuligani uciekli.

- Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego zgłoszenia przestępstwa - mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji. - Sprawdzaliśmy, czy w czasie tej awantury mieliśmy jakieś telefoniczne zgłoszenia. Były dwa i każde z nich przerwane. Nie wiemy, czy któreś z nich było od tego pana. Telefon 112 działa, obsługują go ci sami dyspozytorzy co 997. W każdej chwili jest ich trzech czy czterech. Zgłoszenie odbieramy średnio co minutę.

Do sprawy bezpieczeństwa odnieśli się również przedstawiciele spółki Tramwaje Szczecińskie.

- Motorniczy musi kontrolować sytuację, ale nie może odpowiadać agresją na agresję. Nie ganię motorniczego za to, że zamknął tych ludzi w tramwaju. Wręcz przeciwnie, pochwalam to zachowanie - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. - Problem leży w numerze alarmowym i w tym, że po drugiej stronie nikt nie odbierał. Reakcja powinna być natychmiastowa. Występki chuliganów powinny być ścigane bez zbędnych formalności. To zdarzyło się po meczu. W takich przypadkach wiadome jest, że w środkach komunikacji miejskiej powinno być więcej patroli policyjnych.

Będzie kontakt z pojazdem

Bezpieczeństwo motorniczych i pasażerów ma zwiększyć system, który obecnie jest w fazie odbiorów. W 10 autobusach umieszczony będzie system monitoringu wizyjnego w czasie rzeczywistym. Dyspozytor Centrum Sterowania i Zarządzania Komunikacją Miejską ZDiTM ma możliwość podglądu wnętrza pojazdu w danej chwili.

- Ponadto te pojazdy wyposażone będą w urządzenia pokładowe umożliwiające lokalizowanie oraz komunikację tekstową i głosową do i z centrum sterowania tj. odbiornik GPS, modem komunikacyjny GSM/GPRS, ekran LCD, klawiaturę alfanumeryczną - opowiada Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. - W kolejnych latach planowane jest wprowadzenie m.in. monitoringu wizyjnego we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej, zarówno autobusach i tramwajach.

Dowiedzieliśmy się, że w planach jest również połączenie systemu z monitoringiem miasta.

Czy to wszystko rzeczywiście poprawi bezpieczeństwo? Może warto byłoby wprowadzić również przyciski awaryjne, takie jakie są np. w bankach? Krystian Wawrzyniak twierdzi, że nie byłaby to dobra decyzja.

- Po jego wciśnięciu, kto miałby jechać na miejsce wezwania: policja, pogotowie czy straż pożarna? - zastanawia się. - Teraz będzie bezpośrednie połączenie z centralą. Dyspozytor będzie wiedział, co się dzieje i decydował, kogo posłać na miejsce. Podstawą bezpieczeństwa jest łączność motorniczego z centralą i wsparcie policji. Bez tego nie będzie poprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński